Nie, inicjatywa zakazu Halloween to petycja jednego obywatela, a nie obywatelski projekt ustawy
- Ten artykuł jest starszy niż rok.
- Opublikowano 21/07/2020, 17:12
- Zaktualizowane w 22/07/2020, 13:37
- Przeczytasz w ciągu 5 minut
- Autor: Maja CZARNECKA, AFP Poland
Copyright © AFP 2017-2025. Jakiekolwiek komercyjne wykorzystywanie powyższych treści wymaga subskrypcji serwisu. Więcej informacji znajdą Państwo pod tym linkiem.
Wrzawę w sieci wywołał artykuł „Rzeczpospolitej” z 16 lipca zatytułowany: Areszt za obchody Halloween? Pochylą się nad tym posłowie.
Dowiadujemy się z niego, że jedna z komisji sejmowych zajmie się ustawą przewidującą kary za wypowiadanie słów „cukierek albo psikus”. Jak czytamy w „Rzeczpospolitej” taka ustawa wpłynęła w formie petycji, a bieg nadała jej marszałek Elżbieta Witek.
O projekcie ustawy poinformował tego samego dnia „Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych”. „PiS popiera obywatelski projekt wprowadzenia kary więzienia za Halloween” - napisali przedstawiciele stowarzyszenia w poście na swojej stronie na Facebooku.
Ośrodek przytacza jeden z artykułów projektu ustawy, który przewiduje grzywnę nie mniejszą niż 500 złotych lub karę ograniczenia wolności:
„Kto w dniu 31 października chodzi i puka po mieszkaniach, prosząc o cukierki, lub ostrzegając przed popełnieniem złośliwego żartu - podlega karze grzywny w wysokości co najmniej 500 złotych lub karze ograniczenia wolności”.
Dopiero w środku publikacji dowiadujemy się, że chodzi o petycję wraz z projektem ustawy, którą obywatel skierował do Sejmu.
Na dołączonych zdjęciach widać roześmiane dzieci przebrane w stroje na Halloween. Na jednym z nich policjant zakuwa dziecko w łancuchy. Zrobiono je w 2013 r. podczas III Pikniku Niepodległościowego w Łodzi, kiedy to atrakcją było zakuwanie chętnych w kajdanołańcuchy. Zdjęcie nie ma żadnego związku z Halloween.
Dyskusja pod postem świadczy, że wielu użytkowników uznało projekt za kuriozalny a samą informację za prawdopodobną. Tym bardziej prawdopodobną, że w przeszłości pojawiały się już w Polsce propozycje zakazania obchodzenia tego święta jako niechrześcijańskiego. Opowiadał się za tym biskup Artur Miziński w 2018 r. czy też była posłanka Prawa i Sprawiedliwości Gabriela Masłowska w 2017. W ciągu pięciu dni post zyskał 5,6 tys. reakcji, 1,3 tys. komentarzy i 1,1 tys. udostępnień.
- Mieszkamy w wielkim szpitalu dla wariatów! - napisał jeden z internautów
- To ja oczekuję takiego samego wniosku względem kolędników. Też chodzą, pukają i w dodatku chcą pieniędzy a nie cukierków - dodał inny.
O projekcie pisał też portal informacyjny „Wieści24” w artykule zatytułowanym „Więzienie za cukierki. PiS delegalizuje Halloween” szeroko udostępnianym na Facebooku. Nie ma w nim mowy o petycji lecz o projekcie obywatelskim:
W Sejmie znalazł się obywatelski projekt ustawy zakładający wprowadzenie systemu kar za uczestnictwo w zabawie związanej z Halloween.
O projekcie zakazującym Halloween głośno było też na Twitterze. Odniósł się do niego były szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Cukierek albo psikus. Mówię, póki wolno.
— Donald Tusk (@donaldtusk) July 16, 2020
Rutyna
Czy fakt, że na wniosek marszałek Sejmu Elżbiety Witek (PiS), projekt został skierowany do komisji oznacza, że Prawo i Sprawiedliwość rzeczywiście popiera zawartą w petycji ustawę?
- Marszałek Sejmu nie mogła nie nadać biegu tej petycji. Jeśli petycja spełnia wymogi formalne, trafia ona do Komisji do Spraw Petycji, która musi się nią zająć. To jest rutyna - tłumaczy nam jej przewodniczący, poseł Koalicji Obywatelskiej Sławomir Piechota.
W przypadku petycji, kierowaniem do komisji zajmuje się wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty z Lewicy (zgodnie z art. 10 ust. 3 Regulaminu Sejmu), a nie marszałek Elżbieta Witek.
Dementi PiS
- Jest to nieprawdziwa informacja. Prawdą jest jedynie to, że do sejmowej Komisji Petycji wpłynęła petycja, o której mowa. Prawo i Sprawiedliwość nie ma z nią żadnego związku i w żaden sposób nie wpływa na jej rozpatrywanie - przekazał AFP w poniedziałek 20 lipca zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel.
Prawo do petycji
- Żadnej petycji nie można cenzurować. Każda choćby wydawałaby się kuriozalna zasługuje na rozpatrzenie. Prawo do petycji to ważna instytucja dla obywateli w demokracjach – mówi nam poseł Piechota.
W Polsce inicjatywa ustawodawcza przysługuje posłom, Senatowi, Prezydentowi RP i rządowi. Mają ją również obywatele jeśli zbiorą 100 tys. podpisów by złożyć do Sejmu tzw. obywatelski projekt ustawy.
Ale mało kto wie, że każdy obywatel ma również możliwość występowania z projektami ustaw właśnie w formie petycji. Gwarantuje to artykuł 63 Konstytucji, a procedurę ich składania i rozpatrywania określa ustawa o petycjach z 2014 r. i rozdział 9a Regulaminu Sejmu.
Projekt jednego obywatela to nie projekt obywatelski.
Artykuł 2 ustawy określa kto może złożyć petycję. Może to być osoba fizyczna, a przedmiotem może być żądanie zmiany przepisów prawa. Jednak projekt złożony przez jednego obywatela to nie jest to samo, co projekt obywatelski. On wymaga podpisów co najmniej 100 tys. osób.
Co dalej z petycją?
- Nim dołączony do petycji projekt ustawy stanie się inicjatywą ustawodawczą minie wiele czasu - tłumaczy poseł Piechota. Dodaje, że najpierw musi uzyskać opinię Biura Analiz Sejmowych. Kiedy poseł referent zgromadzi już cały materiał przedkłada go na posiedzeniu komisji wraz z wnioskiem o przyjęcie lub odrzucenie żądania lub też inny np. o skierowanie dezyderatu do rządu. Odbywa się dyskusja, w której prócz członków komisji mogą również uczestniczyć wnioskodawca, oponenci, inni uczestnicy. Po dyskusji członkowie komisji głosują nad wnioskiem. Ich decyzja jest wiążąca. Wnioskodawca nie ma możliwości odwołania.
- Komisja ma trzy miesiące na rozpatrzenie petycji, jednak z powodu epidemii koronawirusa powstały spore zaległości - podkreśla poseł Piechota.
Kim jest autor petycji?
Wiadomo tylko że jest to osoba fizyczna a nie organizacja. Podmiot składający petycję zdecydował się pozostać anonimowy. Umożliwia mu to art. 4 ustawy. Wnioskujący złożył petycję 30 kwietnia, a 5 czerwca skierowano ją już formalnie do komisji do spraw petycji. Można ją wraz z projektem ustawy znaleźć na stronach Sejmu pod numerem BKSP-145-IX-133/20.
- Nawet jako przewodniczący komisji nie wiem kim jest autor petycji i ustawy. Niezależnie czy jest to petycja egzotyczna złożona dla żartu będzie potraktowana zgodnie z procedurą i na poważnie - mówi nam poseł Piechota.
Krótki żywot petycji
W większości przypadków Komisja nie uwzględnia żądań będących przedmiotem petycji. Poniżej publikujemy statystyki z lat 2018 i 2019. Na niebiesko zaznaczono petycje nieuwzględnione, czyli takie które zakończyły swój żywot w sejmowych segregatorach i nie stały się aktami prawnymi. Pod tym linkiem można sprawdzić jak było w innych latach.
Reasumując. Stwierdzenie, że PiS popiera projekt ustawy o Halloween jest w tym kontekście nieprawdziwe. Jest też manipulacją twierdzenie, że jest to projekt obywatelski gdyż do Sejmu wpłynęła jedynie petycja jednego obywatela wraz z projektem ustawy.
Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy
Skontaktuj się z nami