Nie, to nie jest list Olgi Tokarczuk
W sieci bardzo dużą popularność zdobył list, w którym Olga Tokarczuk dziękuje kandydatowi Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Polski za to, że „czyta książki i przywraca nadzieję”. Tekst nie jest autorstwa powieściopisarki. — List jest fałszywką, która nie pochodzi ode mnie — napisała Tokarczuk jeszcze tego samego dnia.
Post pojawił się na Facebooku 15 lipca, czyli trzy dni po drugiej turze wyborów prezydenckich. Ma on prawie 7 tys. reakcji, 600 komentarzy i ponad 1,5 tys. udostępnień. W opublikowanym liście, Olga Tokarczuk dziękuje Rafałowi Trzaskowskiemu za „szczery uśmiech i inteligencką twarz”. Również za to, że czyta książki, co „skutkuje sensownymi zdaniami wielokrotnie złożonymi”.

W komentarzach użytkownicy pisali z uznaniem o noblistce. Piękne słowa - stwierdziła jedna z użytkowniczek.

To nie jest list Olgi Tokarczuk
Literatka nie napisała listu z podziękowaniami dla Rafała Trzaskowskiego. Jak wynika z jej wpisu, który pojawił się na jej oficjalnym koncie na Facebooku, to nie ona jest autorką popularnej w mediach społecznościowych wiadomości.
Rafał Trzaskowski podczas kampanii wyborczej spotkał się 10 lipca z Olgą Tokarczuk w jej domu, o czym pochwalił się na Facebooku.
Olga Tokarczuk ma 58 lat i urodziła w Sulechowie w woj. lubuskim. Ukończyła psychologię na Uniwersytecie Warszawskim. Nie waha się angażować w życie społeczne. Zabierała głos w sprawie uchodźców i praw mniejszości. Jest autorką kilkunastu powieści, tomów opowiadań i esejów, nagrodzonych, oprócz Nobla, innymi prestiżowymi nagrodami, w tym The Man Booker International Prize oraz dwukrotnie Nagrodą Literacką „Nike”.