
Nie, to nie jest zdjęcie teczki pracy tajnego współpracownika Jarosława Kaczyńskiego
- Ten artykuł jest starszy niż rok.
- Opublikowano 08/07/2019, 18:18
- Zaktualizowane w 09/07/2019, 10:23
- Przeczytasz w ciągu 3 minut
- Autor: Maja CZARNECKA
Copyright © AFP 2017-2025. Jakiekolwiek komercyjne wykorzystywanie powyższych treści wymaga subskrypcji serwisu. Więcej informacji znajdą Państwo pod tym linkiem.
Nieprawdziwe zdjęcie teczki bezpieki opublikowane m.in. na grupie „Precz z Kaczorem dyktatorem” zyskało już blisko 2 tys. udostępnień i dziesiątki komentarzy. Na pożółkłym papierze, jakby z czasów PRL-u, z nagłówkiem ministerstwa spraw wewnętrznych widnieje zdjęcie młodego prezesa Prawa i Sprawiedliwości oraz napis: „Ob. Jarosław Kaczyński TW «Balbina». TECZKA PRACY TAJNEGO WSPÓŁPRACOWNIKA”.

Komentujący pochopnie uznawali zdjęcie za prawdziwe. Niektórzy, pisali: „Proszę jaki święty. Innych ściga za komunę a sam? Komuch z krwi i kości”. Jednak wielu użytkowników sieci od razu zorientowało się, że to fejk. Podobne głosy można było znaleź wśród użytkowników Twittera.

- Niewiele jest na tym zdjęciu elementów prawdziwych. Zdjęcia nigdy nie były naklejane na oryginalnych teczkach. Owszem, znajdowały się w aktach, ale jedynie w środku, w części osobowej, czyli w tomie pierwszym, gdzie były gromadzone wszystkie dane o współpracownikach - tłumaczy historyk dr. Władysław Bułhak z Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej IPN. - Teczka pracy natomiast, czyli tom drugi, zawierała już tylko donosy przekazywane przez TW. Same zdjęcia nie miały pieczątek - dodaje.
Tymczasem do teczki doklejone jest zdjęcie młodego Jarosława Kaczyńskiego. Jego kopia od lat krąży w internecie. Zdjęcie pojawiło się podczas wystawy „Studenci Uniwersytetu Warszawskiego 1816-1991”. Czarno-białe zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego - studenta Wydziału Prawa i Administracji UW. Dodano stempel i to wykonany niezbyt starannie, co również powinno wskazywać, że mamy do czynienia z fotomontażem.

Zmyślony numer, prawdziwa sygnatura
- Naniesiony fioletową czcionką, w górnej części teczki numer 28631/1, nie istnieje. Jest zmyślony. Była w Krakowie rejestracja o zbliżonym numerze, 28631 (ale bez łamania przez 1) odnosząca się do franciszkanina br. Stanisława Przepióry - twierdzi historyk.
Natomiast sama sygnatura IPN, czyli naniesiony odręcznie numer IPN/Kr/009/594, w rzeczywistości istnieje i jest prawdziwy. Proste wyszukiwanie w Inwentarzu archiwalnym IPNu, zaprowadziło nas do teczki całkiem innej osoby, czyli do księdza Bolesława Przybyszewskiego. Z inwentarza IPN wynika, że współpracował on jako tajny współpracownik pod pseudonimem „Biały” z Wojewódzkim Urzędem Spraw Wewnętrzych w Krakowie, w latach 1966-1971. Jego współpracę z UB opisał między innymi ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski w książce - „Księża wobec bezpieki”.

Warto dodać, że gdyby Jarosław Kaczyńki rzeczywiście był zarejestrowany jako TW, to jako mieszkaniec Warszawy, podlegałby pod warszawski Urząd Spraw Wewnętrznych, a nie pod krakowską bezpiekę.
Czcionka czcionce nierówna
Napis „ob. Jarosław Kaczyński ” który naniesiono na teczce jako dowód, iż był agentem bezpieki, jest nieco mniejszy niż znajdujące się pod hasło „TW Balbina”. Dla znawców maszyn do pisania firmy „Predom Łucznik”, już na pierwszy rzut oka, czcionka powinna być podjerzana. Ci, którzy używali kiedyś maszyn do pisania z czasów PRL-u, wiedzą, że nie posiadały one różnej wielkości czcionek, tak jak dzisiejsze edytory tekstów. Były wówczas jedynie litery duże i małe. Widać, że autor fejka nie posiadał takiej wiedzy i użył stylizowanej na tamte czasy czcionki ale w dwóch różnych wielkościach, czym dał się zdemaskować.
Na samym końcu przedobrzył dodając w prawym dolnym rogu czarny stempel IPN, co w żadnej mierze nie jest praktyką stosowaną przez Instytut dążący do zachowania akt w formie oryginalnej.
Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy
Skontaktuj się z nami