Nie, policjanci nie dołączyli do protestujących kobiet
- Ten artykuł jest starszy niż rok.
- Opublikowano 29/10/2020, 11:59
- Zaktualizowane w 29/10/2020, 12:57
- Przeczytasz w ciągu 2 minut
- Autor: Natalia SAWKA, AFP Poland
Copyright © AFP 2017-2025. Jakiekolwiek komercyjne wykorzystywanie powyższych treści wymaga subskrypcji serwisu. Więcej informacji znajdą Państwo pod tym linkiem.
Film został opublikowany w poniedziałek 26 października (1, 2, 3, 4). „Kraków - policjanci odrzucili rozkazy i dołączyli do protestujących o #prawokobiet” — czytamy w treści dołączonej do nagrania. Film był udostępniany na wielu grupach i w sumie miał około 10 tys. udostępnień. Był popularny na Twitterze, a także na Instagramie.
Od czwartku 22 października Polki i Polacy tłumnie protestują na ulicach wielu miast i małych miasteczek. Tego dnia Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis ustawy z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. To znaczy, że kobieta musi urodzić. Trybunał wydał wyrok w pełnym składzie, czyli także z sędziami dublerami. Opozycja i wielu prawników twierdzi, że jest on nieważny. We wtorek 27 października prezes TK Julia Przyłębska zarządziła jego publikację. Jak przewiduje Rządowe Centrum Legislacji, stanie się to najpóźniej 2 listopada.
Po wielotysięcznych protestach, jakie przeszły w weekend, w poniedziałek wiele protestujących kobiet wyjechało na ulice. Równolegle z nimi protestowały również rowerzystki i piesi, co całkowicie sparaliżowało ruch centrów miast.
Krakowianie manifestowali w kilku punktach miasta. W pewnym momencie okazało się, że „policjanci, którzy zabezpieczali demonstrację w stolicy Małopolski postanowili dołączyć do protestujących kobiet”. Funkcjonariusze mieli zdjąć kaski, przełożyć tarcze przez ręce oraz iść u boku demonstrujących.
Ale jak było naprawdę? — Sytuacja jest błędnie interpretowana — mówi Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Podkreśla, że policjanci nie protestowali i nie manifestowali swoich prywatnych poglądów. — Mundurowi realizowali obowiązki służbowe. Na nagraniu widać, że policjanci żadnych tarcz nie odrzucili. Maszerują po prostu i niosą swój sprzęt — wyjaśnia rzecznik i dodaje: — Ponieważ zgromadzenie się przemieszczało, to policjanci również się przemieszczali w tzw. asyście kroczącej. Ponieważ była to pokojowa i spokojna demonstracja, to mundurowi mogli ściągnąć hełmy i nie tworzyli szyku zwartego.
Podsumowując, film został źle zinterpretowany. Policjanci nie dołączyli do protestów, a jedynie zabezpieczali manifestację.
Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy
Skontaktuj się z nami