
Nie, ten helikopter nie rozpylał żadnych „chemikaliów” nad oblodzoną elektrownią wiatrową
- Ten artykuł jest starszy niż rok.
- Opublikowano 19/02/2021, 08:50
- Zaktualizowane w 19/02/2021, 13:40
- Przeczytasz w ciągu 4 minut
- Autor: Max BIEDERBECK, AFP Poland, AFP Niemcy
Copyright © AFP 2017-2025. Jakiekolwiek komercyjne wykorzystywanie powyższych treści wymaga subskrypcji serwisu. Więcej informacji znajdą Państwo pod tym linkiem.
„Tak w praktyce wygląda czysta zielona energia zimą ....Helikopter na ropę, spryskuje ciężkimi chemikaliami łopaty zamarzniętego wiatraka, żeby ten mógł w ogóle wyprodukować chociaż odrobinę czystej energii” - czytamy na stronie Głos Podkarpacki w publikacji zamieszczonej 17 lutego.

Zdjęcie wraz z podobnym opisem miało blisko 90 tys. udostępnień na Facebooku m.in. po polsku (1, 2), niemiecku (1, 2, 3 ) francusku (1, 2), angielsku (1). Na Twitterze rzekomą informację o zrzucanych chemikaliach z helikoptera opublikował brat Tomasz Żak z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów - Prowincji Krakowskiej, a za nim blisko 400 użytkowników. Zdjęcie ukazało się także na Wykopie. Szeroko komentowała je - na ogół prześmiewczo, branża energetyczna związana z produkcją energii na bazie węgla m.in fanpage KM NSZZ Solidarność 80 KWB Turów.
W postach po polsku nie jest sprecyzowane o jaką elektrownię chodzi, ani w jakim kraju zrobiono zdjęcie. W postach po niemiecku czytamy, że w „ten sposób odladzane są śmigła wiatraka w Niemczech”. Ich autorzy powołują się na artykuł ze strony niemieckiego radia Deutschlandfunk.
Nasi koledzy z Faktencheck AFP sprawdzili co dokładnie mówi publikacja pochodząca z 2014 r. „Jeśli na łopatach wirnika turbin wiatrowych utworzy się lód, turbiny są natychmiast wyłączane - przynajmniej w Niemczech. W Szwecji inaczej podchodzi się do takich sytuacji. Stosuje się różne metody odladzania. Jedną z nich jest gorący prysznic wodny z helikoptera".
Jak zwykle, wyszukaliśmy grafikę przy użyciu odwrotnego wyszukiwania obrazem w połączeniu ze słowami „Szwecja” i „odladzanie” i otrzymaliśmy kilka wyników pokazujących zdjęcie helikoptera. Wśród nich znalazło się opracowanie opublikowane w 2016 r. przygotowane przez szwedzkie firmy energetyczne, w którym omówiono możliwość awaryjnego odladzania turbin wiatrowych przy użyciu gorącej wody. Poniżej zrzut ekranu z tytułowej strony badania zrealizowanego w latach 2014-2016.

Całą operację można też zobaczyć na filmie opublikowanym na YouTubie.
W opracowaniu czytamy, że dla wypróbowania „obiecującej, nowej technologii wykorzystania ciepłej wody do usuwania oblodzenia z łopat turbin wiatrowych, w latach 2014-2016 zainicjowano projekt, przy wsparciu Szwedzkiej Agencji Energetycznej (...) i Alpine Helicopter." w innym artykule ze szwedzkiego magazynu "NyTeknik" z 2015 roku również czytamy o innowacyjnej metodzie z wykorzystaniem ciepłej wody. Do publikacji dołączono to samo zdjęcie helikoptera z podaniem źródła „Alpine Helicopter".
W 2015 r. artykuł po polsku, pod prześmiewczym tytułem - „Jak Szwecja walczy z globalnym ociepleniem” opublikowała również strona z branży energetycznej Elektryka - prąd nietyka. Dołączono to samo zdjęcie i krótki opis metody odladzania przy pomocy gorącej wody.
Zapytaliśmy o zdjęcie firmę Alpine Helicopter Sweden. „To zdjęcie pochodzi z jednego z naszych helikopterów i zostało zrobione w 2015 r. na północy Szwecji podczas projektu testowego odladzania gorącą wodą” - przekazał agencji AFP mailem 19 lutego Mats Widgren, dyrektor zarządzający.
Chemikalia czy gorąca woda?
Jedną z metod usuwania oblodzenia na samolotach jest spryskiwanie powierzchni maszyn pod ciśnieniem gorącą mieszaniną glikolu i wody. Glikol jest dobrze nam znanym składnikiem dodawanym do zimowych płynów do mycia szyb.
Na 9 stronie opracowania szwedzkiej metody można przeczytać jednak, że zastosowana jest w niej jedynie czysta woda, „beż żadnych substancji chemicznych”, takich jak np. glikol.

Vidgren potwierdził też, że helikopter spryskiwał „tylko wodą, bez dodatku środków chemicznych”. Hanna Magnusson, rzeczniczka Swedish Wind Energy Association (SWEA) przekazała AFP 19 lutego, że metoda z gorącą wodą jest „rzadko stosowana”. Częściej usuwa się lód gorącymu podmuchami powietrza. Łopaty wirników są też wyposażone w specjalne systemy zapobiegające powstawaniu oblodzenia.
A jakie metody stosuje się w Polsce?
- W Polsce , praktycznie nie spotykamy się z problemem zamarzniętych łopat turbiny. Wynika to z umiarkowanego klimatu, który występuje w naszym kraju - stosunkowo ciepłe zimy i niewielkie opady śniegu. Sporadyczne sytuacje, gdy na śmigłach wiatraka pojawia się lód, nie wymagają zewnętrznej interwencji. W takim przypadku, w sposób kontrolowany uruchamiamy turbinę, co powoduje, że kawałki lodu samoczynnie spadają na ziemię. W innym przypadku, decydujemy się na krótkotrwałe wyłączenie wiatraka do momentu, gdy wyższa temperatura powietrza, w naturalny sposób rozwiązuje problem,- przekazała 18 lutego rzeczniczka PGE Małgorzata Babska.
Podobnie jest w Niemczech. U naszego zachodniego sąsiada, gdzie źródła odnawialne stanowią dużo większy udział w mikście energetycznym, farmy wiatrowe są wyłączane przy bardzo niskich temperaturach. A to zdarza się to rzadko.
Wniosek: Helikopter pokazany na zdjęciu nie rozpylał żadnych „chemikaliów” nad elektrownią wiatrową. Zdjęcie zrobiono podczas próby metody odmrażania łopat wiatraka przeprowadzanej w Szwecji w 2014 r. Do wody nie dodano substancji chemicznych.
Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy
Skontaktuj się z nami