Nie, to zdjęcie z protestów rolniczych przeciwko podwyżkom podatków w Grecji
- Ten artykuł jest starszy niż rok.
- Opublikowano 20/03/2020, 20:45
- Zaktualizowane w 23/03/2020, 10:39
- Przeczytasz w ciągu 4 minut
- Autor: Maja CZARNECKA
Copyright © AFP 2017-2025. Jakiekolwiek komercyjne wykorzystywanie powyższych treści wymaga subskrypcji serwisu. Więcej informacji znajdą Państwo pod tym linkiem.
Na zdjęciu dołączonym do posta z 7 marca widać setki ciągników z greckimi flagami na kilkupasmowej drodze.
- Greccy rolnicy pomagają powstrzymać atak na swój kraj - czytamy.
W innych postach napisano: „Greccy rolnicy na swoich ciągnikach wzdłuż granicy, pomagają armii, policji i straży granicznej złapać migrantów. Zawsze można liczyć na patriotyzm rolników!”.
I na tym zdjęciu widać sznur stojących na drodze ciągników.
Wcześniej, podobne treści ukazały się też na Twitterze, tu i tu.
https://t.co/yHv4T1YTUj Greccy rolnicy wyjechali na północy kraju. Nie chcą wpuszczać imigrantów.
— Iwona_Antczak (@IwonaA6) March 1, 2020
Podobne posty krążą również m.in. wśród francuskojęzycznych użytkowników - zdjęcie z granicy zamieścił 3 marca deputowany centro-prawicowej partii Les Republicains Eric Cio, a także wśród czeskich internautów, zamieścił je m.in. eurodeputowany Ivan David. Pisze on, że na granicę ruszyło 100.000 rolników, choć na zdjęciach widać, że wszystkie ciągniki stoją.
Co to za zdjęcia?
Odwrotne wyszukiwanie obrazu wskazuje, że pierwsze ze zdjęć pochodzi z 2017 r. i nie jest związane z obecnym kryzysem migracyjnym na granicy grecko-tureckiej. Wykonano je 2 lutego 2017 r., a zrobił je Giannis Papanikos, fotograf amerykańskiej agencji Associated Press. Reporter zrobił je w okolicy przejścia w Evzonoi, na granicy grecko-macedońskiej w zachodnio-północnej Grecji. Oryginał można odnaleźć m.in. na portalu Yahoo news oraz w artykule brytyjskiego dziennika The Guardian.
Luty 2017 r. to czas kiedy protesty rolników, po kilunastu miesiącach blokad, ogarnęły prawie całą Grecję. Rolnicy nie zgadzali się na szereg reform proponowanych przez rząd Aleksisa Tsiprasa, m.in. na podwyżki podatków.
Drugie zdjęcie udało nam się odnaleźć przy użyciu programu TinEye. Fotografia została odnaleziona w 21. różnych miejscach. Wyszukiwanie ustawione według daty, od najstarszego, wykazało, że zdjęcie pojawiło się w internecie już na początku 2016 r., m.in. w arykule z 18 marca 2016 r. opublikowanym na stronie Cretalive.gr, a więc cztery lata temu.
Sięgnęliśmy też do Wayback Machine, gdzie odnaleźliśmy kolejny dowód, że zdjęcie pochodzi sprzed kilku lat. Pojawiło się ono 23 kwietnia 2016 r. na stronie portalu skaipatras.gr.
Zdjęcie pojawiało się dziesiątki razy jako ilustracja przy okazji różnych protestów rolniczych, w 2017, 2018 i w 2019 r.
W ostatnich kilkunastu dniach pojawiało się w nieprawdziwym kontekście jakoby zrobione na granicy grecko-tureckiej i mające przedstawiać rolników broniących granic przed uchodźcami. Tymczasem rolnicy ze zdjęć z traktorami walczyli o sprawy socjalne.
Co dziś dzieje się na granicy?
Greccy rolnicy z ciągnikami rzeczywiście w ostatnich dniach pojawili się na granicach, a dokładnie w pobliżu ujścia rzeki Evros, we wschodniej części kraju, przy granicy z Turcją. To praktycznie na drugim krańcu Grecji od Evzonoi, miejscowości, gdzie w 2017 r., zrobiono zdjęcie z ciągnikami blokującymi drogę na granicy z Macedonią.
Relacje z ostatnich akcji rolników na granicy z Turcją można zobaczyć tu. Większość zdjęć zrobiono w nocy, a to dlatego, że rolnicy pomagali greckiej straży granicznej oświetlić teren nocą używając do tego mocnych reflektorów.
Na początku marca, kryzys migracyjny zaostrzył się, po tym jak prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan oświadczył, że nie będzie już dłużej powstrzymywał migrantów, którzy na mocy umowy z UE z 2016 r. pozostali na terytorium Turcji.
Ankara zobowiązała się wówczas do zatrzymania migrantów na swoim terytorium w zamian za wsparcie ze strony Brukseli.
Od początku wojny w Syrii, Turcja przyjęła u siebie blisko 4 mln uchodźców. Jest to największa liczba uchodźców na świecie skupionych w jednym kraju.
Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy
Skontaktuj się z nami