Rolniczka z ministerstwa zdrowia w Kostaryce obserwuje rośliny na plantacji konopi indyjskich do użytku leczniczego, 4 grudnia 2020, fot. Ezequiel Becerra AFP (AFP / Ezequiel Becerra)

Wyjaśniamy, czy marihuana może prowadzić do śmierci

  • Ten artykuł jest starszy niż rok.
  • Opublikowano 22/04/2021, 11:10
  • Zaktualizowane w 22/04/2021, 11:10
  • Przeczytasz w ciągu 4 minut
  • Autor: Natalia SAWKA, AFP Poland
Kilkaset udostępnień na Facebooku miała publikacja, która alarmowała, że mała dawka marihuany rzekomo „prowadzi do bolesnej śmierci w agonii” i każdego dnia „zabija 5 tys. nastolatków”. To nieprawda. Jak pokazują badania, śmierć z powodu zażycia marihuany jest możliwa, ale takie przypadki są niezwykle rzadkie.

„Przeciętna ilość marihuany, która prowadzi do przedawkowania i bolesnej śmierci w agonii. Tak zwana «sztuka» każdego dnia zabija 5 tys. nastolatków, którzy jej spróbowali” – czytamy w poście opublikowanym 12 kwietnia 2021 r.

Image
Zrzut ekranu z Facebooka z 22 kwietnia 2021 roku

Publikacja zyskała 1,4 tys. reakcji na Facebooku i 134 udostępnień.

Według raportu Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA) marihuana jest najpopularniejszą używaną substancją psychoaktywną w krajach Unii. W 2020 r. z tej używki korzystało około 18 mln osób (15 proc.) w wieku 15-34 lat. Dla porównania, kokainę zażyło w ostatnim roku 2,9 mln osób (2,4 proc.), a MDMA (Ecstasy) - 2,3 mln osób w wieku 15-34 lat (1,9 proc.).

W Polsce posiadanie marihuany jest nielegalne i grozi za to kara więzienia do trzech lat. Od 2017 r. można ją jedynie stosować do celów medycznych. Obecnie w Sejmie trwa dyskusja na temat konopi oraz ich zalegalizowania. We wtorek, 20 kwietnia zespół ds. legalizacji marihuany, w którym są posłowie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Konfederacji, złożył projekt dotyczący dekryminalizacji niewielkiej ilości tej substancji.

Nowe substancje psychoaktywne

O to, czy mała dawka marihuany może prowadzić do śmierci, zapytaliśmy ekspertów.

Dorota Rogowska-Szadkowska pracuje w Zakładzie Medycyny Rodzinnej i Pielęgniarstwa Środowiskowego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i jest autorką książki „Medyczna marihuana. Historia hipokryzji”. – Taka ilość roślinnej marihuany nie może prowadzić do śmierci - mówi i dodaje, że „śmiertelna dawka marihuany jest ponad 1 tys. razy większa od dawki działającej (dla morfiny i alkoholu dawka śmiertelna od działającej różni się dziesięciokrotnie, dla heroiny – sześciokrotnie, dla kodeiny – dwudziestokrotnie)”. – Człowiek musiałby wypalić 20–40 tys. razy więcej marihuany, niż zawiera 1 skręt, w dodatku w bardzo krótkim czasie. 628 kilogramów marihuany wypalonej w ciągu 15 minut spowodowałoby śmierć – zaznacza Rogowska-Szadkowska. 

Rogowska-Szadkowska dodaje, że konopie mogą mieć mnóstwo zastosowań. – Można z niej wytwarzać benzynę, plastik, papier. Buty z konopi są wodoodporne i nie przemakają. Z tej rośliny można zrobić najtrwalsze sznury, Krzysztof Kolumb miał na swoim okręcie liny z konopi – opowiada. Więcej o zastosowaniach konopi można przeczytać w artykule AFP z 2014 r.

Zauważa, że to, co jest niebezpieczne, to substancje chemiczne powstające w laboratoriach, tzw. syntetyczne kannabinoidy, które nie występują w naturze. Mowa o dopalaczach. – Sprzedawane są na czarnym rynku jako marihuana. Zażycie wtedy takiej substancji jest niebezpieczne, ponieważ nie wiadomo, co się w niej do końca znajduje – mówi Rogowska-Szadkowska.

Syntetyczne kannabinoidy, według EMCDDA, należą obecnie do jednej z największych i najszybciej rozwijających się grup nowych substancji psychoaktywnych (NSP) w Europie, również w Polsce.

Głównymi odbiorcami syntetycznych kannabinoidów, według Głównego Inspektoratu Sanitarnego, są „najczęściej osoby młode, szukające substytutu popularnej, ale zakazanej marihuany. Także osoby w wieku 30-40 lat, z rozpoznanym wcześniej uzależnieniem od THC, które z podobnych powodów (kwestia uniknięcia odpowiedzialności prawnej, ale też ciekawość nowego produktu) zaczynają przyjmować ten typ dopalaczy w czystej postaci lub w połączeniu z domieszką tradycyjnego THC”.

Najnowszy dostępny raport Głównego Inspektoratu Sanitarnego z 2017-2018 r. nie precyzuje dokładnie, ile osób rocznie umiera z powodu zażycia syntetycznych kannabinoidów. Wiadomo jedynie, że w 2018 r. tzw. nowe substancje psychoaktywne przyczyniły się do śmierci 162 osób. Natomiast lekarze musieli interweniować przy 4,260 osobach, które zatruły się tymi substancjami.  

Jak wynika z raportu EMCDDA z marca 2021 r. przypadki ostrej i śmiertelnej toksyczności w wyniku zażycia jednego typu syntetycznych kannabinoidów (4F-MDMB-BICA) odnotowano w Wielkiej Brytanii i Węgrzech (razem 21 zgonów). Substancję zidentyfikowano w 12 krajach Unii, w tym w Polsce.

Śmierć z powodu marihuany

EMCDDA szacuje, że w 2018 r. w krajach Unii Europejskiej z powodu przedawkowania tradycyjnych substancji psychoaktywnych, głównie opioidów, zmarło około 8,3 tys. ludzi.

Niemniej jednak, dane EMCDDA pokazują, że doniesienia o śmierci z powodu konopi są niezwykle rzadkie. Świadczą o tym badania ze szpitalnych oddziałów ratunkowych tzw. Euro DEN Plus. Ośrodki te znajdują się m.in. w Helsinkach, Pradze, Monachium i w Gdańsku. Jak pokazują dane zbierane przez pół roku (od 1 października 2013 r. do 31 marca 2014 r.) na 2198 zgłoszonych przypadków zatruć spowodowanych substancjami psychoaktywnymi, 356 (16,2 proc.) było spowodowanych zażyciem samej marihuany lub marihuany spożywanej z alkoholem.

Zgłoszeń z powodu zatrucia jedynie marihuaną było 35 (1,6 proc. wszystkich przypadków) – najczęściej zgłaszano pobudzenie i agresję (22,9 proc.), psychozy (20 proc.), lęk (20 proc.), wymioty (6 proc.). Wśród wszystkich zatruć odnotowano jeden przypadek śmiertelny – osiemnastoletni mężczyzna z asystolią serca zasłabł podczas palenia marihuany i doznał niedotlenienia mózgu związanego z przedłużającym się zatrzymaniem krążenia.

Według Carsten Hjorthøj, epidemiolożki z Uniwersytetu w Kopenhadze i autorki publikacji o marihuanie w „The Lancet”, prestiżowym magazynie medycznym, przypadków śmierci z powodu przedawkowania marihuany jest prawdopodobnie więcej niż sądzimy. – Oczywiście problem ten nie jest bliski stwierdzeniu, że z powodu marihuany „umiera 5 tys. nastolatków dziennie”, ale również trzeba pamiętać, by nie propagować mitu o „żadnych zgonach w historii”, który jest dość często przywoływany w debacie publicznej – zauważa ekspertka.

Tłumaczy też, że z powodu marihuany, jak również innych substancji psychoaktywnych, można umrzeć nie tylko przez przedawkowanie. Przykładem może być wypadek spowodowany przez osobę, która prowadziła samochód, będąc pod wpływem tej substancji, ale także ryzyko odebrania sobie życia.

­Hjorthøj dodaje, że według badania opublikowanego w 2019 r., palenie marihuany nie jest pozbawione ryzyka sporadycznych przypadków nagłej śmierci. Według tej publikacji, u co najmniej 35 osób, które paliły marihuanę, odnotowano poważne przypadki sercowo-naczyniowe, w wyniku czego 13 osób zmarło.

Kathy Robertson, rzeczniczka EMCDDA, w mailu wysłanym do AFP 16 kwietnia, zaznaczyła, że „epizody związane z ostrą toksycznością (np. po marihuanie czy innych substancjach psychoaktywnych) rzadko dotyczą tylko jednego stymulanta. W tym kontekście ocena przyczyny zatrucia może być bardzo trudna”.

Wniosek: jakkolwiek śmierć z powodu marihuany jest możliwa, to według ekspertów jest niezwykle rzadka. Dostępne dane nie potwierdzają informacji, że z jej powodu dziennie umiera 5 tys. nastolatków.

Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy

Skontaktuj się z nami