Nie, policjantka nadal pracuje w warszawskich oddziałach prewencji
- Ten artykuł jest starszy niż rok.
- Opublikowano 21/04/2021, 19:30
- Przeczytasz w ciągu 3 minut
- Autor: Maja CZARNECKA, AFP Polska
Copyright © AFP 2017-2025. Jakiekolwiek komercyjne wykorzystywanie powyższych treści wymaga subskrypcji serwisu. Więcej informacji znajdą Państwo pod tym linkiem.
„Rzuciła tą robotę, ma kobieta j***” - czytamy w opisie do nagrania opublikowanego na Facebooku 12 kwietnia.
W nagraniu słychać komentarz niezidentyfikowanego mężczyzny: „nerwy puszczają”. Pyta on: „Czy to jest ta, co powiedziała, że ma w d**** i poszła do domu? Jakaś jedna, podobno, zrezygnowała? Powiedziała, że dla pieniędzy nie będzie z siebie robić idioty”.
„Super kobieta” - komentowali pod postem internauci wierząc w prawdziwość tej informacji.
W sieci krąży wiele filmów z udziałem policjantów, którym przypisuje się inne niż oryginalne znaczenia. Na przykład, że austriaccy policjanci stanęli po stronie obywatelii protestujących przeciwko restrykcjom w związku z pandemią Covid-19 w Wiedniu, co opisaliśmy w tym artykule. Podobnie mieli zrobić francuscy policjanci, co opisaliśmy w tym tekście.
Sprawdziliśmy czy policjantka zrezygnowała z pracy
– Przedstawiona narracja to kolejny #FakeNews i jest to oczywiście nieprawda. To policjantka służąca w Warszawie, nie zrezygnowała ze służby. W sytuacji nagranej na filmie zwyczajnie szła do określonego miejsca – przekazał 14 kwietnia agencji AFP rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka.
– Nie. Żadna z policjantek nie odeszła ze służby. Policjantka nadal pracuje w policji – potwierdził 21 kwietnia Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Odmówił podania więcej szczegółów na jej temat, a także jej danych będących pod ochroną.
Wiadomo tylko, że kobieta pracuje w oddziałach prewencji policji stołecznej w garnizonie w Piasecznie.
– Powód zdenerwowania był zupełnie inny niż legenda, która krąży w sieci. Policjantka wracała do swoich zadań służbowych – zapewnił rzecznik.
Skąd „wracała”?
Wystarczy spojrzeć z jakiego kierunku idzie policjantka, aby domyślić się, skąd „wracała”, dodał. W pierwszych sekundach filmu, w tle, widoczne są, między samochodami policyjnymi oddziałów prewencji dwie przenośne toalety.
Tzw. toi toie ustawiane są dodatkowo na czas masowych wydarzeń publicznych. Dwie toalety widoczne w nagraniu ustawione były przy ulicy Królewskiej, od strony Ogrodu Saskiego, w okolicy budynku Państwowej Galerii Sztuki „Zachęta”, gdzie nakręcono film z policjantką.
W tym roku, teren wokół placu Piłsudskiego został szczególnie szczelnie zabezpieczony przez oddziały prewencji. Prócz przeciwników teorii zamachu, którzy od lat tego dnia manifestują przeciw wykorzystaniu tragedii smoleńskiej do celów politycznych przez Prawo i Sprawiedliwość, tego dnia pojawili się również przeciwnicy restrykcji nałożonych na gospodarkę w związku z pandemią koronawirusa. Dojścia do placu chroniły przed manifestującymi znaczne siły policji, w tym patrole konne, co widać na wielu zdjęciach i filmach (1, 2) zamieszczonych przez użytkowników mediów społecznościowych.
- Nigdy nie było tak dużych sił policji na uroczystościach smoleńskich - powiedział nam Wojtek Radwański, fotograf AFP, który był tego dnia na miejscu. Policja odmówiła nam podania liczby obecnych tego dnia policjantów. Prócz warszawskich oddziałów prewencji, użyto znacznych sił spoza stolicy, przekazał nam Sylwester Marczak.
Wniosek: policjantka z warszawskiej prewencji nie zrezygnowała z pracy w czasie obchodów 11 rocznicy smoleńskiej, jak twierdzi autor wpisu dołączonego do filmu. W rzeczywistości nagranie pokazuje bardziej prozaiczną sytuację.
Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy
Skontaktuj się z nami