Nie, ten film nie dostarcza naukowych dowodów na zmiany we krwi po szczepieniu przeciwko Covid-19

Dziesiątki tysięcy użytkowników Facebooka udostępniło nagranie z Niemiec pokazujące rzekomo niebezpieczne zmiany powstałe we krwi w wyniku szczepienia przeciwko Covid-19. Te „szokujące” obrazy pokazała pielęgniarka wykonująca tzw. badania żywej kropli krwi, stosowane w alternatywnych metodach leczenia. Obrazy mają być dowodem na początki zakrzepicy u zaszczepionych. Osoby wypowiadające się w nagraniu uważają też, że szczepienia przyspieszają rozwój nowotworów w organizmie i że odkryli substancje „metaliczne” we krwi. Eksperci, z którymi skontaktowała się AFP, stwierdzili, że obrazy z badań niczego nie dowodzą, a badanie nie spełnia standardów naukowych.

Film wśród polskich internautów udostępnił 5 września na profilu Niezależna Telewizja na Facebooku mieszkający w Polsce Udo„Bawarczyk” Leibmann. Tłumaczy on z niemieckiego treść filmu z Niemiec i dodaje swoje komentarze. Jego tłumaczenie porównaliśmy do oryginału nagrania opublikowanego wśród niemieckich użytkowników 12 sierpnia na Facebooku i Telegramie. Jest zgodne z jego treścią. Nagranie z polskim tłumaczeniem zyskało w ciągu miesiąca 1,4 tys. udostępnień i było szeroko komentowane.

Image
Zrzut ekranu posta na Facebooku z nagraniem z Niemiec z rzekomo szokującymi zmianami we krwi po szczepieniu przeciwko Covid-19 ( AFP 4.10.2021 r. / )

W filmie widzimy kobietę i trzech mężczyzn oglądających na ekranie komputera obrazy z badań pod mikroskopem.

Kim jest „Udo Bawarczyk"?

Mieszkający w Polsce Udo Leibmann, jak mówi na swoim kanale na Youtubie pochodzi z Bawarii i dlatego też mówi o sobie Udo „Bawarczyk”. W związku z pandemią koronawirusa, w listopadzie 2020 założył on inicjatywę United for Freedom. Sprzeciwia się restrykcjom sanitarnym, jest przeciwnikiem szczepień przeciwko Covid-19 i twierdzi w swoich wypowiedziach na YouTube, że szczepionki przeciwko Covid-19 „są bardzo szkodliwe”, „powodują zapalenia rdzenia kregowego” i w ogóle „nie mają sensu gdyż wirus cały czas mutuje”.

Łamaną polszczyzną tłumaczy wypowiedzi osób występujących w filmie.„Dobrze by było żeby przemysł farmaceutyczny powiedział nam dokładnie co jest w środku, w tych preparatach. To jest ważny obraz pod mikroskopem elektronicznym. Co oni sobie myślą jak szczepią ludzi chorych na raka, co oni maja w głowie?! Trzeba zacząć myśleć!. Oni bagatelizują NOP-y, szkody uboczne. Oni mówią, że to nie jest związane z udarem, udar nie jest wynikiem szczepionki ... wielu lekarzy woli bagatelizować te sprawy, bo to jest dla nich dodatkowa praca dokumentowanie tego, i dlatego to bagatelizują”.

Na ekranie pojawiają się zrzuty ekranu z badań pod komputerem, fiolki ze szczepionkami Pfizera, mikroskop. Jeden z mężczyzn puka się w głowę, mówiąc, że szczepionki podawane są chorym na raka.

W środku nagrania Udo Bawarczyk przerywa tłumaczenie, by sprawdzić prędkość internetu i stwierdza, że rzekomo „blokują mu transmisję”, zapewnie specjalnie, jak mówi „ze względu na niewygodny temat”. Mówi też coś o „porządku świata”.

I dalej tłumaczy to co mówi mężczyzna w różowej koszuli w filmie, m.in. że „nieszczepieni będą uznani za winnych” i że „ktoś kto odkryje prawdę (o szczepionkach - przyp. red.) nawet w europejskich sądach będzie miał cały świat przeciw sobie”.

Kim są osoby występujące w tym filmie?

Autorem filmu jest użytkownik przedstawiający się jako „redaktor Dominik Stapf”. Swój materiał opublikował 12 sierpnia na Facebooku i Telegramie z informacją, że osoby w nim występujące to Bärbel Ghitalla, Axel Bolland, Holger Fischer i Elmar Becker.

Kobieta w nagraniu to Bärbel Ghitalla. Jak mówi, pokazuje, jak wygląda krew badana pod mikroskopem u jej pacjentów zaszczepionych przeciwko Covid-19 pierwszą i drugą dawką. W mediach społecznościowych Ghitalla określana jest czasami jako lekarz, jednak w rzeczywistości nie jest ona doktorem nauk medycznych, tylko pielęgniarką z wykształcenia, która w Nadrenii-Palatynacie prowadzi gabinet lecznictwa alternatywnego. Na jej stronie internetowej czytamy, że oferuje m.in. tzw. badanie żywej kropli krwi. W filmie nie twierdzi, że jest lekarzem. Badania żywej kropli krwi stosowane są jedynie w medycynie alternatywnej.

W filmie pojawia się również Axel Bolland. Jak czytamy na jego stronie, ukończył technologię drewna i medycynę, a specjalizuje się w naturalnych metodach leczenia i akupunkturze. W niektórych momentach nagrania również on mówi o dolegliwościach, na które skarżą się jego pacjenci i które, według niego, są skutkiem szczepień przeciwko Covid-19.

Pozostali mężczyźni to prawnicy - Holger Fischer i Elmar Becker. Becker jest zaangażowany w „Klagepaten”, grupę prawników bliską antyszczpionkowemu ruchowi Querdenker (Nonkonformista). Prawnik przemawiał na manifestacjach tego ruchu w Niemczech. Ruch ten przeciwny jest restrykcjom sanitarnym nałożonym w Niemczech w celu zmniejszenia zachorowań na Covid-19. Również Fischer przemawiał na demonstracjach Querdenker i udziela się w „Corona Ausschuss”. Ten tzw. komitet do spraw koronawirusa przekazywał w ostatnich miesiącach wiele fałszywych treści, które nasza niemieckojęzyczna redakcja Faktencheck poddała weryfikacji (tu, tu, tu).

W niemieckiej wersji filmu pielęgniarka i lekarz twierdzą, że wykryli we krwi formy przypominające „rulony bilonu”, oraz takie, które przypominają pokryte kolcami „pestki owocu Datury”. Pokazują je na ekranie komputera. Mają to być właśnie odkryte „szokujące” zmiany we krwi u zaszczepionych osób. Ponadto mowa jest o obecności w szczepionkach substancji „metalowych”. Jeden z mężczyzn twierdzi też, że szczepienie przyspiesza już rozwijające się w organizmie nowotwory. Z kolei prawnik twierdzi, że liczba i charakter niepożądanych skutków ubocznych po szczepieniach, tzw. NOP-y, są minimalizowane i bagatelizowane.

Wiele z tych twierdzeń opisaliśmy już na naszej stronie, m.in. w artykule o rzekomych kryształkach grafenu występujących w szczepionkach. Wykazaliśmy też, że nie jest prawdą, iż osoby zaszczepione nie mogą oddawać krwi.

„Formy przypominające rulon bilonu to rzecz normalna” - tłumaczy AFP w mailu z 20 września Alexander Lerchl, profesor biologii na Uniwersytecie Jacobsa w Bremie w Niemczech. Występują one naturalnie, na przykład, gdy krew zakrzepnie albo gdy mamy do czynienia z chorobami nowotworozymi, dodaje.

Komórki krwi, jak powszechnie wiadomo, dzielą się na: erytrocyty (popularnie zwane czerwonymi krwinkami), leukocyty (białe krwinki) oraz trombocyty (płytki krwi). Niektóre erytrocyty mają nieprawidłowy kształt np. jeden z rodzajów -- sferocyt -- jest mniejszy, okrągły i bez przejaśnienia w środku, a echinocyt to erytrocyt z wypustkami rozmieszczonymi regularnie, przez co niektórym przypomina właśnie pestkę owocu Datury.

- Nie maja znaczenia klinicznego, (czyli mogą występować u zdrowych i u chorych - przyp.red.). O niczym nie świadczą, chyba, że jest ich duże nagromadzenie - wyjaśnił AFP profesor nauk medycznych Carsten Müller-Tidow, kierownik kliniki hematologii, onkologii w szpitalu Uniwersyteckim w Heidelbergu w Niemczech, któremu AFP przekazała rzekomo szokujące obrazy krwi z nagrania.

- Konieczne jest zabarwienie preparatu, odpowiednie przygotowanie badanej krwi, żeby właściwie zidentyfikować i zbadać komórki, i by na tej podstawie postawić diagnozę - podkreślił profesor Müller-Tidow.

Profesor uważa, że badania przedstawione w filmie nie spełniają żadnych standardów obowiązujących w rzetelnych naukowych badaniach medycznych i nie mogą służyć do wyciągnięcia żadnych istotnych wniosków. Profesor Müller-Tidow podkreśla: „formy przypominające rulony bilonu i pestki owocu Datury można rozpoznać tylko w prawidłowo zabarwionym materiale, czego tu nie zrobiono”. Aby postawić prawidłową diagnozę, krew musiałaby być rozmazana na szkiełku i zabarwiona specjalną techniką barwienia, dodał: „Bez rozmazania, zabarwienia i antykoagulacji krwinki się zlepiają i niczego nie można zobaczyć”.

Biolog profesor Lerchl jest tego samego zdania: „Nie widzę tu niczego patologicznego. Z jednej strony złe zdjęcia, z drugiej artefakty (brud?, włosy? zadrapania?).”

Występujące osoby w nagraniu nie wyjaśniają, jaką dokładnie metodę zastosowano. AFP zapytała o to 23 września Bärbel Ghitalla i Axela Bollanda oraz redaktora Dominika Stapfa. Do czasu publikacji przyszła jedynie odpowiedź od Bollanda, który potwierdził, że zastosowano tu metodę badania żywej kropli krwi.

W samym filmie uczestnicy zastrzegają, że pokazane badania nie służą do diagnostyki. Prawnik Fischer wyjaśnia: „I nawet jeśli nie jest to zatwierdzone do diagnostyki, nie stawiamy tu diagnozy, tylko najpierw opisujemy pewne zjawiska i zachęcamy świat nauki, by był otwarty (na nasze wnioski - przyp. red.) i po prostu zbadał to. O to właśnie chodzi”.

Badanie kropli żywej krwi

Tzw. badanie kropli żywej krwi, w czym specjalizują się w swoich przychodniach leczenia alternatywnego Ghitalla i Bolland polega na obserwacji pod mikroskopem kropli krwi pobranej z palca kropli lub z płatka ucha, która ma pozostać „żywą” do 40 minut od pobrania, jak czytamy w artykule na portalu Medonet na ten temat.

„Badanie żywej kropli krwi wykorzystywane jest jedynie w medycynie alternatywnej. Polega ono na obserwacji pod mikroskopem pobranej z palca kropli krwi, która ma być „żywa” do 40 minut od pobrania. Jego zwolennicy mówią o tym, że dzięki niemu możemy poznać przyczyny wielu chorób, które nas atakują. Wykrywa źródła problemów nadwagi, zmęczenia, problemów skórnych. Podobno dzięki niemu jesteśmy w stanie poznać przyczynę bólu głowy, który nie daje nam w nocy spać, a w dzień normalnie funkcjonować. Naukowcy natomiast twierdzą, że to oszustwo.” - czytamy w artykule Medonet.

Profesor Lerchl mówi, że spotkał się z badaniami żywej kropli krwi. Uważa jednak, że ta metoda nie jest odpowiednia do wykrycia szkodliwych skutków szczepionek, ani metalowych substancji we krwi.

Teoretycznie możliwe jest, że jakieś substancje przedostają się do krwiobiegu po szczepieniu, a następnie krążą w ciele. Jednak pobranie akurat tej kropli krwi, w której się one znajdują do badania pod mikroskopem jest niezmiernie mało prawdopodobne, wyjaśnił profesor. Bardziej prawdopodobne jest to, że widzimy zwyczajnie zanieczyszczenia w niesterylnym środowisku tego laboratorium.

Nie ma dowodów naukowych, że szczepienia przyspieszają rozwój nowotworów

Przedstawiony w filmie prawnik Holger Fischer mówi, że szczepienie „przyspiesza” raka. Szczepienie „praktycznie wyłącza układ odpornościowy” na dwa tygodnie. W ciągu tych dwóch tygodni organizm może „słabiej bronić się przed rakiem. A potem rozwijają się przerzuty, a potem ktoś bardzo szybko znika” – twierdzi Fischer w nagraniu.

AFP poprosiła o komentarz onkologa dr. n.m. Timma Dauelsberga, dyrektora Kliniki Onkologicznej Uniwersyteckiego Centrum Medycznego we Freiburgu. Oświadczył on 20 września:

„Przerzuty komórek nowotworowych są bardzo złożonymi procesami. Kiedy nowotwór osiąga określony rozmiar, poszczególne komórki nowotworowe opuszczają guza pierwotnego i przemieszczają się poprzez układ krwionośny do miejsca docelowego lub do organu docelowego, gdzie następnie przenikają, przyczepiają się i osiadają, by dalej sie rozmnażać.”

Naukowcy nie wiedzą jeszcze dokładnie, dlaczego tak się dzieje. „Jaki jest specyficzny czynnik wyzwalający opuszczenie pierwotnego guza, nie zostało to jeszcze naukowo wyjaśnione," mówi Dauelsberg.

Jednakże zauważa że „można stwierdzić, że zgodnie z obecnym stanem wiedzy, nie wykazano związku między przerzutami a szczepieniem. Co więcej chorym na raka od wielu lat zaleca się coroczne szczepienia przeciw grypie. Nie wiadomo, czy to sprzyja przerzutom”.

Profesor Müller-Tidow ze swej strony dodaje: „Nie ma dowodów na to, że szczepionki przyspieszają rozwój raka. Wręcz przeciwnie, wiele szczepionek, takich jak te przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B lub wirusom brodawczaka, zapobiega rakowi”.

Polskie Towarzystwo Onkologiczne PTO uważa, że chorzy na nowotwory powinni być szczepieni przeciw Covid-19. Europejskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej (European Society for Medical Oncology, ESMO) w opublikowanym stanowisku w sprawie szczepienia przeciw Covid-19 zachęca chorych na nowotwory do szczepień..

Lekarze nie zgłaszają NOPów?

Według Bollanda, lekarze nie zgłaszają niepożądanych skutków ubocznych po szczepieniach tzw. NOP-ów, gdyż oznacza to dla nich więcej dodatkowej pracy. Jednak nie tylko lekarze mogą zgłaszać podejrzenia NOP-ów. Każdy może je zgłosić.

W Polsce są dwa systemy zgłoszeń: obowiązkowy, dla lekarzy którzy zgłaszają je za pośrednictwem stacji sanitarno-epidemiologicznych. Informacje na ten temat publikowane są na stronie NIZP-PZH. Drugi system - równoległy, dobrowolny, prowadzi Departament Monitorowania Niepożądanych Działań Produktów Leczniczych w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych (URPLWMiPB). Do niego każdy, czy to pracownik medyczny czy przysłowiowy Kowalski, bez względu na decyzję lekarza, może bezpośrednio zgłosić podejrzenie NOP-u. Zgłoszenie można złożyć na papierze lub przez stronę internetową (https://smz.ezdrowie.gov.pl/). Do tej bazy trafiają również dane z systemu obowiązkowych zgłoszeń ze stacji sanitarno-epidemiologicznych. Wszystkie trafiają nastepnie do europejskiej bazy danych tzw. EudraVigilance (European Union Drug Regulating Authorities Pharmacovigilance) nadzorowanej przez Europejską Agencję Leków (European Medicines Agency, EMA).

W Stanach Zjednoczonych jej odpowiednikiem jest baza Vaccine Adverse Event Reporting System VAERS, do którego NOP-y mogą również zgłaszać zarówno pracownicy ochrony zdrowia jak i obywatele.

Szczepienia i zakrzepica

Osoby występujące w filmie twierdzą również, że w obrazach krwi rozpoznają początki zakrzepicy. Zakrzepica to stan polegający na powstaniu zakrzepu w żyle. Nie wyjaśniają, jak doszli do tego wniosku.

Na początku kwietnia Europejska Agencja Leków (EMA) oświadczyła, że zakrzepy krwi powinny być wymienione jako „bardzo rzadki skutek uboczny szczepionki AstraZeneca i Janssen. Jeśli chodzi o szczepionki mRNA, EMA stwierdziła w maju, że nie ma dowodów na związek pomiędzy zakrzepami krwi a szczepionkami Moderna i Pfizer/Biontech.

Jednak komplikacje związane ze szczepionką firmy AstraZeneca również nie wynikają z nagromadzenia czerwonych krwinek, jak w przypadku wspomnianego w filmie tworzenia się rolek bilonu. Zakrzepy obserwowane w przypadku leku AstraZeneca były związane z brakiem płytek krwi (trombocytopenią), stwierdzili naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu i Uniwersytetu w Greifswaldzie. Małopłytkowość i zakrzepica są wynikiem reakcji immunologicznej i nie mają nic wspólnego z rozwojem innych zakrzepów - uważają lekarze z austriackiej organizacji Cancer Aid.

Manuel Cliquennois, szef służby hematologicznej w szpitalu Saint-Pierre w Brukseli, wyjaśnił AFP w innym artykule, że występowanie zakrzepów krwi nie jest stwierdzane poprzez prostą obserwację krwi pod mikroskopem. "Krzepnięcie ocenia się za pomocą testów funkcjonalnych, poprzez pomiar czasu krzepnięcia, aktywności różnych czynników krzepnięcia, ich stężenia we krwi lub poprzez produkty degradacji skrzepu" - wyjaśnił Cliquennois.

Za pomocą testu D-dimeru, krzepnięcie krwi może być zaobserwowane znacznie dokładniej niż pod mikroskopem, przekazał AFP 8 września Chloé James, specjalista hematologii i hemostazy w Szpitalu Uniwersyteckim w Bordeaux, we Francji.

Według Cliquennois możliwe jest oglądanie czerwonych krwinek na rozmazie krwi na szkiełku pod mikroskopem, ale to absolutnie nie pozwala nam stwierdzić, że dochodzi do krzepnięcia.

Nagranie poddały weryfikacji inne agencje informacyjne, DPA i Reuters, które doszły do podobnego wniosku co AFP.

Wniosek: Film z Niemiec z udziałem naturopatów stosujących badania kropli żywej krwi nie przedstawia żadnych naukowych dowodów na to, że u osób zaszczepionych na Covid-19 zachodzą niebezpieczne zmiany we krwi. Nie ma dowodów naukowych na to, że szczepionki przyspieszają rozwój nowotworów u osób już chorych na raka, jak sugeruja wypowiadające sie w filmie osoby. Eksperci, z którymi skontaktowała się AFP, stwierdzili, że badania omawiane w nagraniu nie spełniają standardów naukowych.

Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy

Skontaktuj się z nami