Ile jest prawdy w filmie „Plandemic”? Niewiele
- Ten artykuł jest starszy niż rok.
- Opublikowano 20/05/2020, 11:18
- Zaktualizowane w 20/05/2020, 12:47
- Przeczytasz w ciągu 8 minut
- Autor: Claire SAVAGE, AFP USA, AFP Polska
Copyright © AFP 2017-2024. Jakiekolwiek komercyjne wykorzystywanie powyższych treści wymaga subskrypcji serwisu. Więcej informacji znajdą Państwo pod tym linkiem.
Film ma ponad 32 tys. wyświetleń i był udostępniany na Facebooku ponad 612 razy (1, 2, 3, 4). Film na Instagramie udostępniła również Doda, czyli piosenkarka Dorota Rabczewska. Youtube i Facebook starają się systematycznie film kasować, ale ten wciąż powraca, bo wielu użytkowników ponownie zamieszcza go w sieci.
„Plandemic” to ponad dwudziestominutowy dokument, w którym poznajemy byłą amerykańską badaczkę dr Judy Mikowits. Jest przedstawiona jako osoba ujawniająca prawdę o korupcji wysoko postawionych urzędników i koncernów farmaceutycznych. Jednocześnie kobieta twierdzi, że była ofiarą spisku, a wirus Sars-Covid-19 nie powstał w naturalny sposób.
Judy Mikovits w 2009 r. zyskała szerokie zainteresowanie pozornie przełomowymi badaniami nad zespołem przewlekłego zmęczenia. Jednak publikacja jej zespołu w prestiżowym piśmie naukowym Science została wycofana z uwagi na niezadowalającą wartość naukową. Najprawdopodobniej zespół Mikovits dokonał zaniedbań i przystąpił do badań na zanieczyszczonych próbkach.
Później Mikovits została aresztowana na kilka dni. Powodem miała być kradzież notatek i innych materiałów należących do laboratorium, w którym przeprowadzono niefortunne badania.
- Co jakiś czas osoba z dorobkiem naukowym odwraca się od świata logiki i zaczyna tworzyć teorie spiskowe i zyskuje wiernych zwolenników, dzięki ich poczuciu niepewności - mówi dr Brandon Brown, wykładowca na Uniwersytecie Kalifornijskim.
Dr Jason Newland, profesor pediatrii i chorób zakaźnych w Washington University School of Medicine w Saint Louis powiedział AFP, że film „dzieli i konfliktuje Stany Zjednoczone w momencie, kiedy najważniejsze jest to, byśmy działali wspólnie i grali do tej samej bramki”.
Dokument znika w mgnieniu oka
Rzecznik Youtube’a: - Od samego początku pandemii mieliśmy ustaloną politykę przeciwko dezinformacji związanej z Covid-19. Nadal chcemy dostarczać aktualne i pomocne informacje w tym trudnym czasie.
Pomimo wysiłków platform mediów społecznościowych, nagranie nadal jest dostępne i cały czas pojawia się w internecie. Ta sytuacja pokazuje, że wciąż usuwanie nieprawdziwych treści nie jest łatwe i nie zapobiega rozprzestrzenianiu się teorii spiskowych.
Wszystkie fałszywe informacje zawarte w filmie wyjaśniamy poniżej:
Szczepionki zabiły miliony ludzi i nie ma szczepionki przeciwko wirusom RNA
To słowa Mikovits i są nieprawdziwe. - Szczepionki nie zabiły, a wręcz ocaliły życie milionom ludzi - mówi dr Newland.
- Jeśli chodzi o wirusy RNA, to grypa jest takim wirusem. Szczepimy się na nią co roku. Wirusem RNA jest również odra i na nią też jest bardzo dobra szczepionka. Inne wirusy RNA, dla których istnieją szczepionki, to wścieklizna, różyczka, a także świnka - mówi dr Jason McLellan z Uniwersytetu Teksasu w Austin.
Ekspert od koronawirusów dr Julian Leibowitz z Texas A&M College of Medicine nazwał to twierdzenie „jawnym kłamstwem”. - Dzięki szczepionce przeciwko polio prawie całkowicie wyeliminowaliśmy tę chorobę. Odra nie jest już powszechną chorobą wieku dziecięcego. W Stanach Zjednoczonych umiera na nią jedno na tysiąc zarażonych dzieci. To tylko dwa przykłady udanego zastosowania szczepionek, ale oczywiście jest ich znacznie więcej.
Koronawirus nie jest pochodzenia naturalnego
- Nie użyłabym słowa „stworzony", ale nie można powiedzieć, że „występuje naturalnie", ponieważ został sporządzony w laboratorium - mówi Mikovits w filmie o pochodzeniu koronawirusa. - To bardzo jasne, że wirus został zmanipulowany, a następnie uwolniony, celowo lub nie - dodaje.
To nieprawda.
- To jest nieprawdziwe na wielu poziomach - mówi dr Leibowitz. - Nie ma dowodów na to, że SARS-CoV-2 został sztucznie wytworzony w laboratorium - dodaje.
Do wybuchu epidemii przyczyniły się finansowane przez Stany Zjednoczone chińskie eksperymenty na koronawirusie
Mikovits twierdzi, że za wybuch pandemii częściowo odpowiada amerykański Narodowy Instytut ds. Alergii i Chorób Zakaźnych (NIAID), podlegający amerykańskiemu Narodowemu Instytutowi Zdrowia (NIH), którego dyrektorem jest dr Anthony Fauci. NIAID miał podobno sfinansować eksperymenty w laboratorium w Wuhan.
To twierdzenie wprowadza w błąd.
- Stwierdza, że Stany Zjednoczone współpracowały z Wuhan wiele lat temu, aby badać koronawirusy, jakby to było coś przełomowego. Tak, to prawda. Chiny są ogniskiem koronawirusów, dlatego ma to sens, by badać tę rodzinę wirusów w środowisku, w którym naturalnie one występują - mówi dr Kathleen Montgomery, patolożka z Uniwersytetu Vanderbilt w Nashville.
Natomiast dr Leibowitz twierdzi, że nie ma żadnych dowodów na to, by badania nad koronawirusem w Wuhan były związane z epidemią Covid-19
Zespół AFP dostał również komentarz od przedstawicieli amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia: - Narodowy Instytut ds. Alergii i Chorób Zakaźnych koncentruje się na badaniach w celu zakończenia pandemii Covid-19. Nie pozwolimy się wciągnąć w dyskusję z ludźmi, którzy próbują sabotować nasze wysiłki.
Szpitale mają interes w tym, by zgłaszać jak największą liczbę diagnoz Covid-19
Mikovits twierdzi również, że szpitale dostają 13 tys. dolarów od Medicare za każdego pacjenta zakażonego Covid-19. Medicare to program ubezpieczeń społecznych zapewniający ubezpieczenie zdrowotne m.in. dla osób, które są w wieku 65 lat lub więcej, opłacane z budżetu federalnego Stanów Zjednoczonych.
Mikovits mówi też, że jeśli pacjent podłączony jest do respiratora, to szpital otrzymuje trzy razy większą kwotę. Dodaje, że lekarze niepotrzebnie podłączają ludzi do respiratorów. - Są zabijani tymi respiratorami, ponieważ zastosowano im złe leczenie - mówi.
To twierdzenie wprowadza w błąd.
- Nikogo nie chcemy intubować. Przeciwnie, chcemy poprawić stan wszystkich pacjentów - mówi dr Newland. - Sugestia, że być może intubujemy więcej ludzi, by zarabiać więcej pieniędzy jest nieprawdziwa. Lekarze i szpitale nie działają w ten sposób - dodaje.
Jego słowa potwierdza dr Montgomery. - Nie ma żadnych dowodów na to, że lekarze zgłaszają większą liczbę przypadków zakażeń, po to by mieć z tego pieniądze - przekonuje.
Jeśli chodzi o wsparcie finansowe dla szpitali, w których leczą się pacjenci zakażeni Covid-19, to rzecznik prasowy centrum Medicare (CMS) potwierdził, że agencja wdrożyła w połowie kwietnia sekcję 3710 ustawy CARES (Coronavirus Aid, Relief, and Economic Security), zgodnie z którą opłaty dodatkowe za przypadki Covid-19 wzrosły o 20 proc.
- Wzrost nie jest „premią”, ale krokiem w celu ochrony zdrowia pacjentów i personelu w czasach kryzysu - przekonuje rzecznik CMS.
Zasadniczo Medicare płaci więcej za pacjenta, który potrzebuje leczenia z respiratorem niż bez, to jednak opłata jest poniesiona tylko w wypadku prawidłowej diagnozy. - Roszczenia z nieprawidłową diagnozą podlegają zwrotowi, a ponadto byłyby karane zgodnie z kodeksem cywilnym lub karnym - dodaje rzecznik.
Hydroksychlorochina jest najlepszym lekiem na Covid-19
Film zawiera kilka fałszywych twierdzeń na temat hydroksychlorochiny.
- Wiemy, że lek na malarię, który jest dostępny na rynku od kilku dziesięcioleci, skutecznie działa na Covid-19 - mówi w jednym momencie mężczyzna w czarnej koszulce, którego imienia i nazwiska nie podano w filmie.
- To nieprawda. Badanie opublikowane 7 maja 2020 r. nie wykazało żadnych szkód ani korzyści ze stosowania hydroksychlorochiny u pacjentów z Covid-19 - mówi dr Newland.
W filmie słychać też, że „badanie, w którym wzięło udział prawie 2,3 tys. lekarzy z około trzydziestu różnych krajów wykazało, że hydroksychlorochina jest najskuteczniejszym sposobem leczenia wirusa”.
To zdanie jest błędne.
W kwietniowym wywiadzie dla programu telewizyjnego „Fox and Friends” dr Anthony Fauci wspomniał o badaniu, z którego wynika, że jedynie 37 proc. z ponad 6,2 tys. przepytanych lekarzy z trzydziestu różnych krajów oceniło hydroksychlorochinę jako najskuteczniejszy środek na koronawirusa, mając do wyboru piętnaście innych opcji.
Dr Fauci: - Nie działamy zgodnie z tym, co ludzie czują. Pracujemy w oparciu o dowody. Nawet jeśli uznamy, że lek może mieć pozytywny wpływ, to uważam, że musimy uważać, aby nie dojść do pochopnego wniosku, że jest to cudowne panaceum.
W wielu innych krajach instytucje zdrowotne stwierdziły, że do określenia skuteczności hydroksychlorochiny potrzebne są badania kliniczne. Prawdą jest, że zgodnie z najnowszymi badaniami, hydroksychlorochina działa lepiej w połączeniu z siarczanem cynku, ale lekarze ostrzegają, że potrzebne są dalsze badania.
Mikovits twierdzi również, że American Medical Association (AMA) „powiedziało lekarzom, że jeśli użyją hydroksychlorochiny, to stracą licencję”. To również nie jest prawda.
Jedyne wytyczne AMA dotyczące przepisywania i wydawania leków na Covid-19 znajduje się we wspólnym oświadczeniu, które zostało wydane z dwoma amerykańskimi stowarzyszeniami farmaceutów: American Pharmacists Association i American Society of Health-System Pharmacists.
Można w nim przeczytać: Stosowanie leków zatwierdzonych przez FDA do celów innych niż te, które zostały przepisane, wymaga profesjonalnej opinii lekarskiej.
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) wydała zezwolenie na stosowanie hydroksychlorochiny w nagłych przypadkach, co umożliwia pracownikom służby zdrowia przepisywanie leku dorosłym, którzy nie mogą brać udziału w badaniach klinicznych.
Szczepionki przeciwko grypie zwiększają ryzyko zakażenia koronawirusem
Mikovits: - Szczepionki przeciw grypie zwiększają prawdopodobieństwo zakażenia Covid-19 o 36 proc. Jednocześnie cytuje badanie ze stycznia 2020 r.
To nieprawda.
- Dane do tego badania zostały dostarczone podczas sezonu grypy w latach 2017-2018, czyli na długo przed pojawieniem się Covid-19 - mówi dr McLellan. - Więc nie można powiązać szczepionki przeciw grypie z SARS-CoV-2 - dodaje.
Zdaniem lekarza, badania pokazują, że w ogólnej grupie badawczej odsetek osób zaszczepionych przeciwko grypie, które zakaziły się koronawirusem, wyniósł 7,8 proc. wobec 5,8 proc. osób, które nie były zaszczepione. McLellan wyjaśnia, że dane te mówią o korelacji, a nie o przyczynowości. - Poza tym omawiane w nim koronawirusy, to cztery typy wirusów powodujących przeziębienie, a nie Covid-19 - tłumaczy.
O tym, że szczepionka przeciw grypie nie podnosi ryzyka zakażenia koronawirusem zespół AFP pisał na początku maja (1,2).
Noszenie maseczek i rękawiczek uszkadza układ odpornościowy organizmu
W filmie występują również dwaj lekarze, którzy podczas konferencji prasowej skrytykowali działania amerykańskiego rządu przeciwko rozprzestrzenianiu się Covid-19. Jeden z nich mówi, że noszenie maseczek i rękawiczek zagraża układowi odpornościowemu, a drugi twierdzi, że środki te zmniejszają „florę bakteryjną”, co może powodować „większą podatność na infekcje”.
Mikovits: - Noszenie maseczki dosłownie aktywuje własnego wirusa. Zarażasz się własnym wirusem, a jeśli jest nim SARS-CoV-2, to masz problem.
Wszystkie te twierdzenia są nieprawdziwe.
- Nie ma żadnych dowodów, by maseczki lub rękawiczki w jakikolwiek sposób zmniejszały normalny poziom przeciwciał lub czyniły ludzi bardziej podatnymi na infekcje - mówi dr. Shelley Payne, dyrektor Centrum Chorób Zakaźnych LaMontagne na Uniwersytecie Teksańskim w Austin. - Nasze drobnoustroje obronne nie znikają, gdy je nosimy - dodaje.
Również Leibowitz tłumaczy, że nie ma żadnych dowodów na to, by maseczki i rękawiczki osłabiały ludzki układ odpornościowy. - Maseczka może jedynie zmniejszyć prawdopodobieństwo infekcji - przekonuje.
Zespół AFP pisał o twierdzeniach dotyczących skuteczności działania maseczek na początku maja.
Zamykanie plaż uniemożliwia dostęp do leczniczych mikroorganizmów obecnych w morzu i w piasku
- Dlaczego zamykane są plaże? - pyta pod koniec filmu Mikovits, krytykując działania państw w walce z epidemią koronawirusa. - W glebie, piasku i w słonej wodzie występują lecznicze mikroby - dodaje.
To błędne stwierdzenie.
Według dr. Newlanda zamknięcie plaż było konieczne, aby uniknąć przeludnienia szpitali, szczególnie na oddziałach intensywnej terapii. I jak dotąd działania te przyniosły efekty.
- Jeśli na tych plażach pojawiłyby się tłumy ludzi, istniałoby ryzyko zakażenia dużej ilości osób - mówi.
Dr Leibowitz: - To prawda, że w glebie są pewne gatunki wydzielające naturalne antybiotyki, ale izolacja tych bakterii nie jest łatwa.
Z drugiej strony - jak mówi lekarz - w oceanie występują również organizmy, które powodują różne niebezpieczne infekcje.
Dr Newland konkluduje, że plaże mogą mieć korzystny wpływ tylko wtedy, gdy ludzie będą tam odpoczywać i zrelaksują się, a teraz „nie ma na to czasu”.
Zespół AFP Fact Check napisał ponad 430 różnych artykułów na temat dezinformacji o koronawirusie. Ich lista dostępna jest pod tym linkiem.
Wszystkie polskie artykuły dostępne są tutaj.
O filmie pisał m.in. Konkret 24 oraz portal fact-checkingowy Fake News.
Z języka angielskiego przetłumaczyła Natalia Sawka.
Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy
Skontaktuj się z nami