Na nagraniu widać, że ktoś porwał dziecko? Nie daj się oszukać
- Ten artykuł jest starszy niż rok.
- Opublikowano 24/07/2019, 16:32
- Zaktualizowane w 07/10/2019, 11:16
- Przeczytasz w ciągu 6 minut
- Autor: Natalia SAWKA
Copyright © AFP 2017-2025. Jakiekolwiek komercyjne wykorzystywanie powyższych treści wymaga subskrypcji serwisu. Więcej informacji znajdą Państwo pod tym linkiem.
Od jakiegoś czasu w sieci krążą informacje o porwaniach dzieci w galeriach handlowych. Użytkownicy Facebooka udostępniają posta ze zdjęciem, którego tytuł brzmi: „Porwane dziecko z Galerii Handlowej w Jeleniej Górze [VIDEO]”. Na zdjęciu widać dwójkę osób w sklepie. Jedną z nich jest mężczyzna, który schwyciwszy kobietę próbuje ją siłą przenieść w inne miejsce.
Klikając w link, wyświetli nam się strona Fakt24.pl. Data utworzenia artykułu to 21 lipca. Podejrzany wydaje się jej adres, bo to nie „fakt24.pl”, a „hotnews24h.pl”. W artykule można przeczytać więcej informacji na temat porwania. Okazuje się, że dziecko, to szesnastoletnia dziewczyna, która nazywa się Magda P. Razem z bratem i rodzicami odwiedzała galerię handlową - z tekstu nie dowiadujemy się o jakiej porze dnia i przy jakiej ulicy jest tzw. „Galeria Handlowa”. Dziewczyna zniknęła, a w jej poszukiwania włączyła się policja. Tekst pisany jest łamaną polszczyzną, są w nim powtórzenia oraz błędy ortograficzne.
Pod artykułem można kliknąć w nagranie z monitoringu, które miało zarejestrować całe zajście.
Po kliknięciu w ikonkę „play”, wyświetla nam się prośba o zalogowanie do Facebooka.
Gdy klikniemy w „zaloguj się”, strona przekieruje nas na stronę, imitującą Facebooka - url domeny, to nie „facebook.com” a „hotnews24h.pl”. Prośba jest o podanie adresu e-mail lub numeru telefonu i hasła.
To nie Fakt
Przyjrzeliśmy się dokładniej stronie „hotnews24h.pl”, która podszywa się pod „Fakt24.pl”. Rózni się ona kilkoma drobny szczegółami, m.in. kolejnościa miast polski w czerwonej belce czy logiem strony.
Dla porównania, poniżej zrzut ekranu prawdziwej strony Fakt:
Stacja benzynowa w Oklahomie
Jeśli chodzi o film, to oryginał zdjęcia udało nam się znaleźć za pomocą odwrotnego wyszukiwania grafiki w Google. Okazuje się, że historia nie miała miejsca w Polsce, a w stanie Oklahoma w Stanach Zjednoczonych. Jak czytamy na stronie „News Locker”, kamera uchwyciła zachowanie dwóch byłych partnerów.
„Poważny wypadek przemocy domowej został uchwycony kamerą monitoringu na stacji benzynowej w miejscowości Chickasha. Jak informuje policja, kobieta wbiegła do stacji benzynowej i ukryła się w łazience, uciekając od byłego chłopaka, Keyvona Richardsona. Mimo to Richardsonowi udało się wyciągnąć ją ze sklepu” - czytamy.
Policja nie odnotowała porwania
Jak informuje podinsp. Małgorzata Gorzelak z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze, Policja Jeleniogórska nie otrzymała 21 lipca zawiadomienia o „porwaniu 16 latki w galerii handlowej”. Potwierdza to również Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.
Kto stoi za rozpowszechnianiem nieprawdziwych treści? - Oszuści tworzą fałszywe newsy, często o sensacyjnym charakterze, jak np. porwane dziecko, drastyczny wypadek itp., by skusić użytkowników Facebooka do wejścia na swoją witrynę, udającą popularne serwisy informacyjne - mówi Adam Haertle, ekspert ds. bezpieczeństwa w sieci z Zaufanej Trzeciej Strony.
- Nieświadomy użytkownik widzi prośbę o podanie swojego loginu i hasła do Facebooka w celu rzekomej weryfikacji wieku - dodaje. Haertle podkreśla, że prośba pojawia się na witrynie, pod innym adresem niż facebook.com, co oznacza, że podany login i hasło trafią w ręce przestępców. - Wykradzione w ten sposób konta będą następnie użyte do promowania i uwiarygadniania kolejnych oszustw, wyłudzeń lub odsprzedane innym grupom przestępców - mówi.
Wykorzystują konta
- Ktoś zbiera loginy i hasła do Facebooka. Może to robić w dwóch celach. Po pierwsze, aby oszukiwać ludzi poprzez podszywanie się pod znajomych lub aby propagować później treści, podszywając się pod autentyczne osoby - mówi Marcin Maj z Niebezpiecznika, firmy która szkoli programistów i administratorów w zakresie bezpieczeństwa IT. - Z dużym prawdopodobieństwem znajomi osób, które podadzą hasło, otrzymają z przejętego konta prośbę o wpłatę BLIK - dodaje Maj. Chodzi o metodę oszustwa, którą dokonują złodzieje na facebookowych grupach. Wykorzystując konta innych ludzi oferują sprzedaż np. voucherów na wakacje, których potem nie wysyłają kupującemu. Poszkodowani tracą od kilkuset do kilku tys. zł. Więcej o oszustwie można przeczytać na stronie Niebezpiecznika.
Metoda oszustwa nazywa się phishingiem. Więcej pisaliśmy o niej w naszym artykule. Jak się przed nią zabezpieczyć? Jak czytamy w publikacji fundacji Panoptykon - serwisy i ich pracownicy nigdy nie potrzebują naszego hasła i nie będą o nie prosić. - Zawsze należy uważnie przyjrzeć sie linkom oraz adresom stron logowania, na które jesteśmy przekierowywani - piszą autorzy publikacji. Warto też zwrócić uwagę na to, z jakich przegladarek korzystamy. O niebezpiecznych próbach połączeń informuje np. przeglądarka Firefox.
Coraz więcej artykułów
W ostatnich dniach pojawiły się nowe phishingowe artykuły. Tym razem z innym zdjęciem, ale też alarmujące o porwaniach dziecka w centrach handlowych polskich miast m.in. w Płońsku, Iławie i Rzeszowie. Jedna z użytkowniczek pisze na Facebooku, że porawno córkę jej przyjaciółki.
To oczywista nieprawda. Artykuł, tak jak poprzednie, o których pisaliśmy wcześniej, odsyła do fałszywych stron, które zbierają nasze dane, loginy i hasła. Zdjęcie, na którym widać „akt porwania dziecka” to ujęcie z kamery monitoringu w pracowni jubilerskiej „David Hall” w Newcastle. Jak czytamy w Daily Mirror, osoba na zdjęciu to złodziej, który kradnie pierścionek o wartości 1,5 tys. funtów w obecności małej dziewczynki.
Data na zdjęciu to 20 lipca 2015 r. Jak czytamy w artykule, mężczyzna w szarej bluzie, to złodziej, który kradnie pierścionek, a pochylająca się przed nim kobieta, to sprzedawczyni. Obok nich stoi kilkuletnia dziewczynka. Mężczyzna wykorzystał nieuwagę sprzedawczyni i sięgnął po pierścionek. Film obrazujący kradzież można obejrzeć na stronie Daily Mirror.
W październiku pojawił się artykuł o brutalnym pobiciu i zgwałceniu 28-letniej kobiety w Gdyni. Strona podszywa się pod serwis informacyjny Onet i linkuje do podejrzanej strony Facebooka. To również phishing. Zdjęcie użyte w artykule jest z 2008 r. i było publikowane w brytyjskiej gazecie Daily Mail.
Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy
Skontaktuj się z nami