
Zdjęcie chłopca pocieszającego płaczącego mężczyznę nie jest z granicy Polski i Białorusi
- Ten artykuł jest starszy niż rok.
- Opublikowano 25/11/2021, 15:44
- Przeczytasz w ciągu 4 minut
- Autor: Natalia SAWKA, AFP Polska
Copyright © AFP 2017-2025. Jakiekolwiek komercyjne wykorzystywanie powyższych treści wymaga subskrypcji serwisu. Więcej informacji znajdą Państwo pod tym linkiem.
„Już po kościele wymodleni? Znak pokoju zrobiony? Świat tylko na to patrzy, nie jest świadomy bólu ludzkości. Co się z nami stało, że nie pomagamy, nie współczujemy? (...)” – czytamy w publikacji z 21 listopada 2021 roku, która miała 320 udostępnień.
Wiele osób uwierzyło, że zdjęcie ze szlochającym mężczyzną i pocieszającym go chłopcem, zostało zrobione podczas obecnego kryzysu migracyjnego na granicy Polski z Białorusią.

„Przykre, taki chrześcijański kraj, a bagno i dno nam towarzyszy!”, „Zgotowaliśmy im piekło, oszukani przez Łukaszenkę, bez pomocy od nas”, „Myślę, że mimo polskiej blokady granicy, te zdjęcia będą świadectwem rządowej brutalności, znieczulicy i bezprawia” – pisali niektórzy w komentarzach.

Dzięki funkcji odwrotnego wyszukiwania obrazu udało nam się odnaleźć oryginalne pochodzenie zdjęcia.


Zdjęcie, datę oraz autora odnaleźliśmy na niemieckiej stronie „Deutsche Welle” w artykule dotyczącym kryzysu migracyjnego na granicy Macedonii i Grecji.

Okazuje się, że autorem fotografii jest Macedończyk, Georgi Licovski, który jest związany z European Pressphoto Agency (EPA). Jak czytamy w bazie zdjęć europejskiej agencji, zdjęcie zostało zrobione w 2015 roku.

„Mały chłopiec dotyka swojego płaczącego ojca podczas protestu migrantów z Pakistanu i Maroka blokujących linię graniczną między Grecją a Macedonią Północną, po tym jak Macedonia otworzyła się dla uchodźców z Syrii, Iraku i Afganistanu, w pobliżu miasta Gevegelija (na przejściu granicznym przyp. red.), w Macedonii Północnej, 19 listopada 2015 r. (…) Jest to część wspólnych wysiłków mających na celu zmniejszenie liczby osób ubiegających się o azyl w Unii Europejskiej” – czytamy w podpisie do zdjęcia.
W 2015 r. wielu migrantów i uchodźców uciekających przed konfliktem i ubóstwem przedostawało się do Grecji przez Bałkany, chcąc rozpocząć nowe życie w bogatszych krajach północnej Europy. Na granicy było mnóstwo osób z Iranu, Pakistanu i Bangladeszu, ale Serbia i Macedonia Północną zdecydowały się przepuszczać tylko te osoby, które uciekły ze stref konfliktu, czyli z Syrii, Iraku i Afganistanu.
Zdjęcie ojca z synem to nie pierwszy obraz z kryzysu migracyjnego z 2015 roku na południowej granicy Unii Europejskiej, który pojawił się w kontekście obecnego kryzysu na granicy Polski z Białorusią. W październiku na Twitterze i Facebooku pojawiło się zdjęcie śpiącej dziewczynki w lesie rzekomo na granicy Polski z Białorusią. Dodano do niego podpis „Katolicki kraj nad Wisłą”, ale w rzeczywistości zdjęcie zostało zrobione sześć lat wcześniej. Tak naprawdę fotografia przedstawiała dziewczynkę o imieniu Lamar, z Bagdadu w Iraku, której rodzina dotarła po dwóch próbach przeprawy przez morze z Turcji aż do Serbii, gdzie granica z Węgrami okazała się dla nich zamknięta. Autorem fotografii był szwedzki reporter Magnus Wennman. Więcej pisali o tym m.in. Wojownicy Klawiatury i Konkret 24.
Według raportu Human Rights Watch oba państwa, zarówno Białoruś, jak i Polska dopuściły się „poważnych naruszeń praw człowieka” podczas obecnego kryzysu. Według dokumentu białoruskie służby graniczne są odpowiedzialne za „przemoc i nieludzkie traktowanie” migrantów, natomiast polscy funkcjonariusze rozdzielają rodziny i „rutynowo wypychają ich z powrotem na Białoruś”.
Nie wiadomo dokładnie, ile ofiar śmiertelnych przyniósł kryzys na granicy. Polskie media podają, że od czasu rozpoczęcia kryzysu latem zginęło co najmniej 11 migrantów. Kilku z nich zostało pochowanych w Polsce, w tym na muzułmańskim cmentarzu w Bohonikach, który należy do polskiej społeczności tatarskiej.
Zarówno Unia Europejska, jak i Stany Zjednoczone wskazują, że za zorganizowanie przerzutu migrantów główni z Bliskiego Wschodu do krajów Unii odpowiedzialny jest białoruski przywódca Aleksander Łukaszenka. Zachód oskarża Łukaszenkę za wywołanie kryzysu w odwecie na sankcje nałożone na jego reżim po brutalnym stłumieniu masowych protestów przeciwko jego rządom.
Łukaszenka zaprzecza tym zarzutom i krytykuje Unię za nieprzyjmowanie migrantów i uchodźców.
Migranci porzucili wszystko w swoich krajach, wydali tysiące dolarów, aby wjechać na Białoruś na wizach turystycznych, zdeterminowani, by dotrzeć do Unii.
Wniosek: zdjęcie ojca z synem nie zostało zrobione na granicy Polski z Białorusią. Pochodzi ono z 2015 r. i zostało zrobione w pobliżu granicy Macedonii Północnej i Grecji podczas innego, większego kryzysu migracyjnego na południowej granicy Unii.
Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy
Skontaktuj się z nami