„Sondaż” wśród Ukraińców w sprawie objęcia polskim protektoratem zachodnich ziem Ukrainy? Te twierdzenia są bezpodstawne

  • Ten artykuł jest starszy niż rok.
  • Opublikowano 06/12/2022, 17:00
  • Przeczytasz w ciągu 9 minut
  • Autor: Maja CZARNECKA, AFP Polska
Dokument z logo ambasady polskiej w Kijowie był udostępniany pod koniec listopada 2022 roku przez użytkowników mediów społecznościowych z twierdzeniem, że polski MSZ zwrócił się do dwóch organizacji pozarządowych w Ukrainie z prośbą o „przeprowadzenie do 21 listopada sondażu wśród Ukraińców” co sądzą na temat idei, by zachodnie, dawniej polskie ziemie – Wołyń i obwód lwowski – objąć „polskim protektoratem”. Twierdzenia te są bezpodstawne. Obie organizacje przekazały AFP, że nigdy nie otrzymały takiej prośby, ani nigdy nie przeprowadziły ankiety na ten temat. Rzekomy dokument zawiera wiele niespójności pod względem formy i stylu, co może świadczyć, że został on podrobiony. Również władze Polski i Ukrainy określiły te informacje jako fałszywe.

„Warszawa przygotowuje mieszkańców zachodnich obwodów Ukrainy do przynależności do Polski. Jak myślisz, co robią polscy dyplomaci na Ukrainie? Polska ambasada na Ukrainie rozdaje Ukraińcom ankiety, by dowiedzieć się, czy chcą stać się częścią Polski?” – czytamy w publikacjach udostępnianych na Facebooku i Telegramie (ponad 3 tys. wejść) oraz na Twitterze. Na załączonym zdjęciu widać dokument z godłem Polski trzymany w nie wiadomo czyich rękach..

Image
Zrzut ekranu z Facebooka wykonany przez AFP 3.12.2022 r.

W niektórych publikacjach, jak np. w tej opublikowanej 24 listopada 2022 r. na Twitterze, do zdjęć dokumentu dołączony jest krótki filmik. Widać na nim drukarkę, z której wychodzi kilkadziesiąt stron wydrukowanych z logo dwóch organizacji pozarządowych - Związku Polaków „Orzeł Biały” oraz „PAUCI”. „Oto ciekawe dokumenty z Ambasady RP w Kijowie do Konsulatu Generalnego w Łucku i we Lwowie. Jaka jest ich istota? Na sugestię polskiej ambasady w Kijowie konsulaty w Łucku i Lwowie rozsyłają do Ukraińców ankiety, w których zgrabnie pytają, czy chcą «protektoratu» Polski.” – czytamy w tweecie.

Znaleźliśmy wiele publikacji w języku rosyjskim, na popularnych w Rosji VKontakte i Telegramie (ponad 60 tys. odsłon), w których pojawiły się te same zdjęcia dokumentu i ten sam filmik z drukarką.

Image
Zrzut ekranu z Telegrama wykonany przez AFP 3.12.2022 r.

Obie organizacje pozarządowe przekazały, że nigdy nie przeprowadziły takiego sondażu

Na rzekomym dokumencie widnieje nagłówek Ambasady RP w Kijowie napisany w języku ukraińskim, godło Polski, sygnatura i data. Pod listem napisanym już po polsku znajduje się okrągła pieczęć ambasady oraz trzy litery „Bar ”, które są pierwszymi literami imienia polskiego ambasadora w Kijowie, Bartosza Cichockiego.

Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że mamy do czynienia z dokumentem wydanym przez polską ambasadę w Ukrainie, jednakże z informacji zgromadzonych przez AFP wynika, że żadna z organizacji pozarządowych nigdy nie przeprowadziła takiego sondażu, a dokument mający być pismem ambasadora RP mógł zostać sfałszowany.

Czytamy w nim: „Szanowny Sławomirze Misiak, Szanowna Elizo Dzwonkiewicz. W związku z nasilającymi się wydarzeniami kryzysowymi na Ukrainie zwracam się do Pana z prośbą o przeprowadzenie szeregu działań mających na celu monitorowanie opinii publicznej wśród mieszkańców obwodu Lwowskiego i Wołyńskiego Ukrainy. Działania proponuje się realizować zgodnie z wcześniej założonym planem przy wsparciu organizacji pozarządowych «Fundacja Współpracy polsko-ukraińskiej PAUCI» oraz Związku Polaków «Orzeł Biały». Wyniki badania opinii publicznej powinny zostać przesłane do Ambasady RP nie później niż 21 listopada 2022 r. ”[Zachowaliśmy pisownię oryginalną - przyp.red.]

Odczytaliśmy również treść obu pism wychodzących z drukarki i przetłumaczyliśmy je z języka ukraińskiego na polski.

W piśmie z logo stowarzyszenia Związku Polaków „Orzeł Biały” czytamy w tytule, że „Fundacja Orzeł Biały zaprasza do udziału w anonimowej ankiecie. Należy postawić znak + lub V w miejscu, które najlepiej odpowiada Pana/Pani opinii”. Pierwsze z pytań ankiety dotyczy narodowości uczestnika. Są wśród nich trzy odpowiedzi do wyboru - narodowość polska, ukraińska lub inna. W drugim pytaniu pada pytanie: „Czy oczekujesz większej pomocy ze strony Polski dla Ukrainy?”. Możliwe odpowiedzi są trzy: tak, nie, nie mam zdania. Ostatnie pytanie brzmi: „Czy zgodziłby się Pan/Pani na protektorat Polski nad obwodem lwowskim?”,na co również są trzy możliwe odpowiedzi: tak, nie, nie mam zdania.

Z kolei w ankiecie z logo fundacji PAUCI, w trzecim punkcie pytanie dotyczy Wołynia. Uczestnik proszony jest o opinię „czy zgodziłby się na protektorat Polski nad obwodem wołyńskim?”.

Sławomir Misiak istotnie pełni funkcję Konsula Generalnego RP w Łucku , jednak, jak czytamy na stronie gov.pl, „ze względu na trwające działania zbrojne na terenie Ukrainy, działalność Konsulatu została czasowo zawieszona”.

Pani Eliza Dzwonkiewicz jest Konsulem Generalnym RP we Lwowie. Placówka ta działa normalnie.

Skontaktowaliśmy się z obiema organizacjami pozarządowymi, o których mowa w rzekomym dokumencie i których loga widnieją na wydrukowanych kartach w filmie. Szefowie obu organizacji pozarządowych przekazali AFP, że nigdy nie otrzymali, ani nie widzieli takich kwestionariuszy.

„Nigdy nie otrzymaliśmy tego typu dokumentu ani od Ambasady, ani od nikogo innego” – przekazał w mailu do AFP 2 grudnia 2022 r. Sergiusz Łukjanienko prezes zarządu Związku Polaków „Orzeł Biały” z siedzibą we Lwowie, dodając, że dokument ten jest „kolejnym fejkiem moskowskich szmat”.[Zachowaliśmy pisownię oryginalną - przyp.red.]

„Głównie zajmujemy się oświatą i kulturą”.„Nigdy nie mieliśmy takich pomysłów o przyłączeniu Ukrainy Zachodniej do Polski, chociaż Polskę kochamy” – dodał.

„Nigdy nie otrzymaliśmy takiego dokumentu, który krąży w filmach udostępnianych w mediach społecznościowych, m.in. na Twitterze” ze swojej strony przekazał w emailu do AFP 5 grudnia 2022 r. Kostiantyn Ploskyi, dyrektor zarządzający PAUCI w Ukrainie.

Fundacja PAUCI powstała w 1999 roku, początkowo jako organizacja polsko-amerykańsko-ukraińska. Następnie, od 2005 roku działała jako fundacja polsko-ukraińska, ale od 2018 roku, po tym jak strona polska zawiesiła w niej swój udział, działa już tylko jako fundacja ukraińska - wyjaśnił 2 grudnia AFP ostatni dyrektor zarządu z czasów polsko-ukraińskiej fundacji Krzysztof Filcek, nadal zaangażowany w jej działania. Dodaje że „nigdy PAUCI nie przeprowadziła takiego sondażu.”

„Od co najmniej 2019 roku polski MSZ wie o tym, że Fundacja PAUCI nie prowadzi działalności jako polsko-ukraińska fundacja i nie ma adresu do korespondencji.” –

„Doprawdy byłoby to dziwne, gdyby polski MSZ powierzył nam tego rodzaju zadanie po tym, jak przestał nas współfinansować w 2016 roku” – dodał.

„Fundacja PAUCI nie współpracowała nigdy z mniejszością polską na Ukrainie. W swoich działaniach koncentrowaliśmy się na rozwijaniu zdolności Ukrainy do integracji ze strukturami europejskimi i euroatlantyckimi poprzez wprowadzanie doświadczeń europejskich, w tym polskich, a odbiorcami byli obywatele Ukrainy bez względu na ich narodowość.” – dodał.

„Dla każdej osoby z podstawową nawet znajomością języka rosyjskiego stylistyka rozpowszechnionego pisma zdradza pochodzenie jego autorów.” – zauważył też.

Przeanalizowaliśmy stronę związku Orzeł Biały na Facebooku. Jest tam wiele informacji o kursach języka polskiego, możliwości studiowania w Polsce, publikacji związanych z polskimi świętami narodowymi i rocznicami wydarzeń historycznych, a od początku wojny również publikacje o wsparciu i pomocy Polski dla Ukrainy w wojnie przeciwko Rosji. Również na stronie PAUCI na Facebooku nie znaleźliśmy śladów komentarzy popierających zwycięstwo Rosji, ani komentarzy z poparciem dla idei rozbioru Ukrainy lub przyłączenia jej terytoriów do Polski.

Publikacje z rzekomymi separatystycznymi inicjatywami Polski wpisują się w często spotykaną narrację w rosyjskim internecie, która promuje rozpad Ukrainy, włączenie jej terytoriów do Polski i Węgier, i pozostawienie na mapie Europy niewielkiego państwa ukraińskiego. Publikacje z takimi tezami weryfikowaliśmy już w przeszłości m.in w artykule a rzekomych działaniach separatystycznych Węgrów zakarpackich, oraz w artykule po serbsku o tym, że rzekomo polska telewizja przepowiadała już kilka lat temu rozbiór Ukrainy.

Zapytaliśmy o rzekome ankiety urząd miasta Lwowa, który przekazał w mailu do AFP 2 grudnia 2022 r. że „nic nie wie o takim sondażu” i zasugerował, aby „skontaktować się z organami ścigania”. Co zrobiliśmy i nadal czekamy na odpowiedź.

Pismo pełne niespójności

Pokazaliśmy pismo ze zdjęć polskim dyplomatom. Ambasador Piotr Łukasiewicz - dyplomata cywilny i wojskowy, obecnie wykładowca w Collegium Civitas, zwraca uwagę na rażące rusycyzmy, które są przejawem świadczącym o tym, że dokument nie mógł wyjść spod pióra osoby, dla której polski jest językiem ojczystym.

Zwrot„Szanowny Sławomirze Misiak, Szanowna Elizo Dzwonkiewicz.” jest niepoprawny w języku polskim i jest rusycyzmem, tłumaczył nam dr Łukasiewicz 2 grudnia w rozmowie telefonicznej. W języku polskim piszemy „Szanowny Panie” lub „Szanowna Pani” bez imienia i nazwiska, zgodnie z zasadami, o których można przeczytać w Poradni Językowej PWN. Taki zwrot z nazwiskiem w wołaczu byłby niedopuszczalny w oficjalnym polskim dokumencie.

– Ponadto w oficjalnym liście zwrot grzecznościowy „Szanowny Panie” lub „Szanowna Pani” nie jest pisany w części przeznaczonej dla danych adresata, które w schemacie pisma urzędowego umieszczane są u góry, po prawej stronie, poniżej danych nadawcy. W tej części przed imieniem i nazwiskiem adresata oraz jego funkcją pisze się „Pan” lub „Pani” – podkreślił były ambasador RP w Afganistanie, gdzie spędził łącznie siedem lat.

Zwrot grzecznościowy „Szanowny Panie” lub „Szanowna Pani” pojawia się dopiero w nagłówku poniżej, (oczywiście bez nazwiska), nad treścią samego pisma. Niektórzy ambasadorowie piszą ten zwrot odręcznie, jak również ostatnie słowa listu takie jak „z poważaniem” jako wyraz szacunku dla adresata, podkreślił też ambasador Łukasiewicz.

W liście pojawia się też sformułowanie „W związku z nasilającymi się wydarzeniami kryzysowymi na Ukrainie”. Takie określenie zdaje się być zaczerpnięte z oficjalnego języka rosyjskiej narracji, gdzie bezpośrednio nie pada słowo „wojna”– zamiast niego prezydent Rosji Władimir Putin używa takich eufemizmów jak „operacja specjalna”, „aktualne wydarzenia na Ukrainie, czy „sytuacja wokół Ukrainy”. W Polsce przekaz jest jasny, zarówno politycy jak i media mówią raczej o toczącej się „wojnie”, „agresji”, „inwazji” czy „działaniach zbrojnych” a nie o jakimś kryzysie.

Istotną nieprawidłowością, świadczącą o tym, że dokument nie mógł wyjść z polskiej ambasady jest naniesiona pieczęć okrągła przy podpisie ambasadora. (Widoczne są obok niej trzy pierwsze litery imienia ambasadora Bartosza Cichockiego) „Pieczęć została naniesiona tu nieprawidłowo. Pieczęć okrągłą nanosi się w przypadku not dyplomatycznych, nie jest ona przewidziana do korespondencji wewnętrznej, takiej jak między ambasadorem i konsulem” – zauważa ambasador Łukasiewicz.

„Ponadto w sytuacji kiedy pismo jest skierowane do dwóch osób, tak jak w tym przypadku, należałoby odnotować to w dole pisma, dodając formułę „w/g rozdzielnika” oraz dane pierwszego i drugiego adresata. Tymczasem brak jest takiej adnotacji, figurują tam jedynie dane kontaktowe ambasady, jej adres, numer telefonu.” – zauważył ambasador.

Wątpliwość budzi też kwestia czcionki. „Użyta w tym dokumencie czcionka nie należy do tych, które są dopuszczane do użycia przez MSZ, według ściśle określonych zasad redakcji pism. Kilka czcionek jest dozwolonych m.in. Arial i Times New Roman, i są to najczęściej używane czcionki. Jednak, w mojej ocenie, ta, która użyta jest dokumencie, do nich nie należy” – podkreślił ambasador.

Na koniec kwestia sygnatury. W liście pojawia się numer AMB.KIJÓW-WP.236.3. 2022/65. Wpisaliśmy w wyszukiwarce Google słowa kluczowe „Ambasada RP w Kijowie” – i wyszukaliśmy obrazy związane z tym hasłem. Jeden z wyników to tweet opublikowany w 2019 roku na oficjalnym profilu ambasady RP w Kijowie, który nosi ten sam nagłówek Ambasady RP w Kijowie oraz niemalże tę samą sygnaturę, jednak zamiast 2022 roku widnieje w niej rok 2019 a dopisane odręcznie cyfry to 59 zamiast 65. (AMB.KIJÓW-WP.236.3.2019/59.)

Poniżej tekstu widnieje też pieczęć podobna do tej, którą widać w sprawdzanych przez nas publikacjach, co jest kolejnym argumentem świadczącym o tym, że mamy do czynienia z dokumentem sfałszowanym na bazie prawdziwego dokumentu z polskiej ambasady z 2019 roku.

Rzecznik prasowy polskiego MSZ dementuje

28 listopada 2022 roku rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasz Jasina przestrzegł przed tą dezinformacją. „Wpisy, dot. przygotowań do referendum nt. przyłączenia do Polski zachodnich regionów Ukrainy to dezinformacja i kolejna próba wzniecenia sporów między Polską i Ukrainą. Fotografia mająca potwierdzić te tezy została sfałszowana, a przedstawiony na niej dokument jest nieprawdziwy. ” – napisał rzecznik.

Podobne ostrzeżenie opublikowało Centrum Zwalczania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, które określiło publikacje jako próby wzniecanie konfliktów między Polską a Ukrainą.

Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy

Skontaktuj się z nami