Posty fałszywie winią ukraińskich uchodźców za pożar magazynu w Katowicach
- Opublikowano 29/04/2024, 12:01
- Przeczytasz w ciągu 3 minut
- Autor: Ladka MORTKOWITZ, AFP Czechy
- Tłumaczenie: Natalia SAWKA
Copyright © AFP 2017-2024. Jakiekolwiek komercyjne wykorzystywanie powyższych treści wymaga subskrypcji serwisu. Więcej informacji znajdą Państwo pod tym linkiem.
Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę ponad dwa lata temu, Polska przyjęła ponad milion uchodźców z Ukrainy. I choć Polacy pozostają jednymi z największych sojuszników Kijowa, to stali się celem dezinformacji, która chce zwrócić ich przeciwko osobom przybyłym z Ukrainy. Wpisy w mediach społecznościowych zwykle sugerują, że Ukraińcy "kradną" ludziom pracę, popełniają przestępstwa, albo że uzyskują większą pomoc finansową niż miejscowi - czytamy w artykule AFP.
Filmy przedstawiające czarny dym unoszacy się nad budynkiem z logotypem firmy Farmacol, należącym do jednego z wiodących dystrybutorów farmaceutycznych w Polsce, stały się popularne na platformie X oraz na Facebooku. Posty od 10 kwietnia 2024 roku były udostępniane po czesku i słowacku. Według autorów tych wpisów, pożar budynku to dowód na "spór między Polakami a Ukraińcami", którzy rzekomo "podpalili farmaceutyczną hurtownię 'Farmacol' w Katowicach".
Dochodzenie agencji AFP wykazało, że treści te są fałszywe.
Pożar w budynku nie został celowo wywołany
Pożar, o którym informowały media, wybuchł późnym popołudniem 8 kwietnia 2024 roku przy ul. Rzepakowej w Katowicach. Kilkadziesiąt jednostek straży pożarnej przybyło na miejsce około godz. 18 i gasiło pożar do późnych godzin nocnych. Według firmy i mediów nikt nie został ranny.
"Ze względu na znaczne zadymienie, gaszenie pożaru zakończyło się późno w nocy z poniedziałku na wtorek" - powiedział przedstawiciel Farmacolu Mariusz Kwaśniak w oświadczeniu, które firma przesłała agencij AFP 15 kwietnia 2024 roku. "Nikt nie został ranny" - dodał.
Prokurator rejonowy Sławomir Barnaś, którego biuro prowadzi śledztwo, wykluczył podpalenie jako przyczynę pożaru.
"Procedury przeprowadzone w ramach śledztwa oraz opinia miejscowego biegłego z zakresu pożarnictwa wykluczają hipotezę, by ktoś wzniecił pożar celowo" - powiedział Barnaś w rozmowie telefonicznej z agencją AFP, 15 kwietnia 2024 roku.
Prokurator dodał, że przyczyna pożaru nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona, ponieważ dochodzenie może potrwać do trzech miesięcy.
W magazynie przechowywano hulajnogi elektryczne, a nie leki
Jak donosi PAP, autor usuniętej już publikacji na platformie X stwierdził, że podpalacze wybrali budynek Farmacolu, aby przerwać dostawy leków do szpitali i aptek, uderzając w ten sposób w polskich pacjentów.
Takie treści były wspominane w komentarzach wśród Czeskich użytkowników mediów społecznościowych.
Tyle, że w momencie pożaru w budynku nie było żadnych leków.
W komunikacie prasowym z 9 kwietnia 2024 roku Farmacol poinformował, że choć nadal jest właścicielem budynku przy ul. Rzepakowej, to już go nie użytkuje (zarchiwizowany link). W 2018 roku firma przeniosła się do nowej lokalizacji przy ul. Szopienickiej 77, kilka kilometrów dalej.
Farmacol przekazał w przesłanym AFP oświadczeniu, że w momencie pożaru magazyny przy ul. Rzepakowej były wynajmowane firmie obsługującej hulajnogi elektryczne w Katowicach i w okolicznych miastach.
Potwierdzili to również katowiccy strażacy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, podał Dziennik Zachodni.
"Dostawy leków do szpitali i aptek są kontynuowane ze stuprocentową niezawodnością, więc opieka medyczna i farmaceutyczna dla pacjentów jest zapewniona" - przekazał w oświadczeniu Kwaśniak.
Wszystkie nasze artykuły na temat wojny w Ukrainie w języku polskim można znaleźć tutaj, a w języku angielskim tutaj.
Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy
Skontaktuj się z nami