Nie, Pfizer nadal prowadzi badania nad szczepionką przeciwko Covid-19. Maseczki nie powodują raka płuc

  • Ten artykuł jest starszy niż rok.
  • Opublikowano 05/02/2021, 15:51
  • Zaktualizowane w 06/02/2021, 18:43
  • Przeczytasz w ciągu 9 minut
  • Autor: Maja CZARNECKA, AFP Poland
Ponad milion osób wyświetliło nagranie z Jerzym Ziębą, popularnym w sieci przedsiębiorcą przedstawiającym się jako znawca tematów medycznych, w którym stwierdził że „Pfizer zakończył badania nad szczepionką przeciwko Covid-19”. Stwierdził też, że „noszenie maseczek powoduje raka płuc”. Według niego, firma Merck wycofała się z prac nad szczepionką, gdyż doszła do wniosku, że „przechorowanie Covid-19 jest bezpieczniejsze niż podanie szczepionki”. Wszystkie te twierdzenia są fałszywe.    

Wywiad z Ziębą został opublikowany na Facebooku 2 lutego. Nagranie zyskało ponad 1,1 tys. komentarzy i 3,5 tys. udostępnień. „Sensacyjne oświadczenie firmy Pfizer. Koniec badań nad szczepionką na Cov? - Jerzy Zięba” - czytamy w poście.

Image
Zrzut ekranu z Facebooka z 3 lutego sierpnia 2021 r.

Zięba to popularyzator kontrowersyjnych teorii z dziedziny  medycyny alternatywnej. Pisaliśmy o nim na naszej stronie pod koniec stycznia. W swoich publikacjach w mediach społecznościowych zalecał osobom zakażonym Covid-19 m.in. podawanie witaminy C. We wspólnym oświadczeniu Główny Inspektor Sanitarny i Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej napisali, że informacje przez niego publikowane nie są „poparte badaniami naukowymi i nie są uznaną wiedzą medyczną”.
Zięba, autor bestsellera „Ukryte terapie”, stworzył markę handlową Visanto. Sprzedaje w internecie liczne suplementy diety i preparaty mające wzmocnić układ odpornościowy. Przedstawia się jako doświadczony naturoterapeuta, posiadający dyplomy hipnoterapii uzyskane w Australii i w USA. Jego publikacje zawierające rady dotyczące różnego rodzaju terapii wywołały krytykę środowisk lekarskich i naukowych. 
O sobie mówi, że jest „niezależnym dziennikarzem, publicystą, autorem książek, naukowcem”, nie precyzując jednak dziedziny naukowej. Potwierdziliśmy, że ukończył studia na Wydziale Maszyn Górniczych i Hutniczych Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. „Obronił się 11 listopada 1981 r. a dyplom odebrał 29.10.1982 r.” przekazało nam biuro prasowe uczelni w mailu z 5 lutego.

Musiał, jak donosi Radio ZET, publicznie przeprosić lekarza Dawida Ciemięgę za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji.  

Jak pisze polski portal internetowy „Dziennik.pl”, w styczniu YouTube zamknął jego kanał, na którym Zięba proponował stosowanie zastrzyków z płynu czyszczącego jako środka na koronawirusa. 

Ponownie przyjrzeliśmy się twierdzeniom wygłaszanym przez niego w wywiadzie dla Niezależnej telewizji NTV, internetowego kanału „poświęconemu zdrowiu i dobremu samopoczuciu”. 

 Pfizer zakończył badania nad szczepionką przeciwko Covid-19 – Fałsz 

W trzeciej minucie nagrania, Zięba mówi, że „w tej chwili Pfizer mówi światu, że nie będzie badań klinicznych, żadnych, bo zaszczepimy osoby, które dostały placebo. (...) Pfizer zrezygnował z tego (monitorowania zdrowia przez 2 lata - przyp.red.) bo poda im szczepionki. Wynika to najprawdopodobniej z tego, że Pfizer zorientował się, że już w tej chwili doniesienia z całego świata są tragiczne jeśli chodzi o stosowanie tego preparatu, więc wyszczepi tych co dostali placebo, nie będzie już grupy placebo, to z kolei likwiduje te badania, wrzuca je do śmietnika. Nie będą mieli z kim ich porównać”.

Poprosiliśmy Ziębę o więcej szczegółów na temat jego twierdzeń, ale do czasu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Według naszych ustaleń komentarz może odnosić się do informacji opublikowanej na stronie Pfizera

Image
Zrzut ekranu ze strony firmy Pfizer z 4 lutego 2021 r.

„Uczestnicy w wieku 16 lat i starsi, którzy początkowo otrzymali placebo, mają możliwość otrzymania badanej szczepionki i pozostania w badaniu w ramach opcji przejścia na szczepionkę (Vaccine Transition Option). Dawki szczepionki dla osób otrzymujących placebo zostały zabezpieczone, a naszym celem jest, aby wszyscy uczestnicy w wieku 16 lat i starsi, którzy otrzymali placebo, mieli możliwość otrzymania pierwszej dawki badanej szczepionki w ramach badania do 1 marca 2021 roku, jeśli się na to zdecydują” - czytamy na stronie Pfizera.

Poprosiliśmy przedstawicieli amerykańskiego koncernu farmaceutycznego Pfizer o komentarz do wypowiedzi Zięby. 

- Nie, to nie jest prawdą; w ramach trwającego badania w odniesieniu do BNT162b2 (nazwa kodowa szczepionki Pfizera Comirnaty - przyp. red. ) badamy wiele aspektów m.in. - jak długo utrzymuje się odporność po szczepieniu, czy występuje bezobjawowa transmisja wirusa, badamy pod kątem pediatrycznym, ciąży, mutacji czy nowych wariantów wirusa - przekazała agencji AFP 4 lutego Dervila Keane, rzeczniczka Pfizera na Europę.
- Osoby, które podczas badań klinicznych otrzymały placebo nie wiedzą, że to co zastosowano nie jest prawdziwym leczeniem. Otrzymują opcję zaszczepienia i przejścia do badanej grupy osób szczepionych - dodała. Zasady „Vaccine Transition Option” (opcji przejścia do grupy szczepionych) szczegółowo opisane są pod tym linkiem.

O możliwości zaszczepienia wolontariuszy pisały też media, m.in. agencja Reutera.

Standardowa procedura

- Grupa placebo (substancja tylko udająca preparat leczniczy jak sól fizjologiczna - przyp. red.) jest wymagana we wszystkich badaniach klinicznych nowych produktów leczniczych, w tym również szczepionek, ale przydatna jest tylko w początkowej fazie. Pozwala na uzyskanie obiektywnych, niebudzących wątpliwości wyników w zakresie bezpieczeństwa i skuteczności nowego produktu - tłumaczy nam dr hab. Aleksandra Zasada, kierownik Zakładu Badania Surowic i Szczepionek w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego - PZH.

- Dla zachowania obiektywności i wiarygodności wyników zarówno ochotnicy uczestniczący w badaniu, jak też lekarze podający badany preparat, nie wiedzą czy otrzymują/podają nową szczepionkę czy placebo. To pozwala określić m.in. o ile częściej u osób w grupie szczepionej wystąpiły niepożądane objawy w porównaniu do grupy placebo. Tym samym pozwala to zidentyfikować możliwe reakcje niepożądane po podaniu szczepionki. Wiadomo o ile częściej wystąpiło zachorowanie na chorobę w obu grupach, a także jak ciężki był przebieg choroby - tłumaczy. 

III faza badań klinicznych BNT162b, która rozpoczęła się 27 lipca, objęła ponad 43 tys. ochotników. Części ochotników podano szczepionkę, a części placebo - czyli sól fizjologiczną.

- Badania wykazały skuteczność nowej szczepionki. Znacznie częściej występowały zachorowania w grupie placebo niż w grupie osób zaszczepionych. Pozwoliły również zidentyfikować możliwe niepożądane reakcje poszczepienne oraz częstość ich występowania - podkreśla dr. Zasada. 

- Badania nowej szczepionki nadal trwają, ale do ich kontynuowania nie są już potrzebne osoby z grupy placebo, bowiem inny jest charakter badań - dodaje. Dalsze narażanie ochotników z grupy placebo na zachorowanie, a nawet na ryzyko zgonu, „byłoby nieetyczne”.

Z naszych informacji wynika, że Pfizer obecnie szczepi osoby, które znalazły się w grupie placebo i wyraziły taką wolę. Jest to zgodne z wytycznymi określonymi przez Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), które rekomenduje podanie szczepionki personelowi medycznemu oraz osobom starszym.  

Noszenie maseczek powoduje raka płuc  – Fałsz 

W szóstej minucie nagrania, powołując się na publikację naukową z amerykańskiego pisma „Cancer Discovery”, Zięba opowiada o szkodliwości noszenia maseczek, które mają powodować raka płuc. 
Przytacza rzekome wyniki badań: „długoterminowe noszenie maseczek powoduje powstanie takich mikrobów, które infiltrują, przechodzą do płuc i one sprzyjają powstaniu zaawansowanego raka płuc. (...) Napisali (autorzy badań - przyp. red.), że nasz wydech jest zaprojektowany do tego, by patogeny wyrzucać, a nie je z powrotem wprowadzać do naszych płuc, bo to się kończy, jak mówią, tym że noszenie maseczek przygotowuje płuca do rozwoju nowotworu płuca”.

Zapytaliśmy Ziębę w mailu, na jakie dokładnie badanie się powołuje. Czekamy na odpowiedź. 
W międzyczasie sprawdziliśmy na stronie „Cancer Discovery” o jakie badanie może chodzić. Jednym z ostatnich badań znalezionych przez nas na tej stronie jest publikacja z lutego br. o tytule "Lower Airway Dysbiosis Affects Lung" (Dysbakterioza dolnych dróg oddechowych wpływa na rozwój raka płuca). Z badaniem można zapoznać się pod tym linkiem. W badaniu nie ma słowa o maskach, ani o tym, że ich noszenie powoduje raka płuc. Julia Plonowski Gunther, rzeczniczka stowarzyszenia American Association for Cancer Research, które wydaje pismo „Cancer Discovery”, przekazała agencji AFP 3 lutego, że „łączenie wyników badań ze szkodliwością maseczek jest całkowicie bezzasadne”.

Skontaktowaliśmy się też z autorami badania. Dr Leopoldo Segal przekazał nam w mailu 3 lutego: 

- Nasze ostatnie badanie nie dotyczy noszenia maseczek. Nie ma racjonalnego, naukowego uzasadnienia, ani dowodów na poparcie fałszywej tezy, że noszenie maseczki powoduje, że większa ilość bakterii z gardła dociera do płuc. Głównym źródłem tych bakterii w płucach jest sama jama ustna i gardło, a mechanizm, który to powoduje, polega na wdychaniu wydzielin z jamy ustnej. Ilość i skład flory bakteryjnej jamy ustnej zależy od higieny jamy ustnej, złego stanu uzębienia i diety. Takie bakterie jamy ustnej jak Prevotella melaninogenica, Veillonella parvula i Streptococcus mitis (główne zidentyfikowane w naszym badaniu), występują w jamie ustnej prawie u wszystkich osób, niezależnie od opisanych powyżej warunków. W płucach bakterie te nie zawsze są obecne, ale gdy do nich trafiają, stwierdza się, że są one przyczyną powstawania przewlekłego stanu zapalnego zarówno u osób zdrowych, jak i u osób chorych. Podsumowując, większa ilości tych bakterii w płucach jest wynikiem wdychania naszych własnych wydzielin z jamy ustnej oraz/lub zmniejszoną zdolnością do ich oczyszczania -  napisał dr Segal, jeden z autorów badania.

Firma Merck wycofała się z prac nad szczepionką, ponieważ bezpieczniej jest przechorować chorobę Covid-19 niż się na nią zaszczepić - Manipulacja  

W szóstej minucie nagrania, Zięba stwierdza: „firma Merck wycofała się z produkcji szczepionek, bo powiedzieli wyraźnie, że wychodzi na to teraz, że przechorowanie Covid-19 jest bezpieczniejsze niż podanie szczepionki i skuteczniejsze przede wszystkim”.

Wiele osób lekko przechodzi Covid-19, jednak są i takie osoby, które w wyniku ciężkiego przebiegu i/lub powikłań umierają. Liczba zgonów na świecie przekroczyła 2,1 miliony osób, a zakażeń 100 milionów, doniosła AFP 5 lutego. Statystyki zgonów i opisy wysiłków naukowców oraz lekarzy można znaleźć na stronie Światowej Organizacji Zdrowia WHO, polskiego ministerstwa zdrowia i wielu innych poważnych instytucji. W Polsce do 5 lutego, zachorowało od początku epidemii 1,5 miliona osób, a liczba zmarłych przekroczyła 38,7 tys. osób.
 

Prawdą  jest to, że Merck ogłosił 25 stycznia decyzję o wycofaniu się z prac nad szczepionką. Jaka była przyczyna?  

Image
Zrzut ekranu ze strony firmy Merck z 4 lutego 2021 r.

„Decyzja o rezygnacji jest następstwem analizy wyników pierwszej fazy badań klinicznych dla tych dwóch szczepionek. W badaniach tych, zarówno szczepionka V590 jak i V591 były ogólnie dobrze tolerowane przez pacjentów, ale dawały gorszą odpowiedź układu immunologicznego niż naturalne przechorowanie infekcji i słabszą niż w przypadku innych szczepionek przeciwko SARS-CoV-2/COVID-19” - czytamy w komunikacie firmy. Informuje ona również w nim, że „prowadzi równolegle badania nad dwoma lekami MK-7110 i MK-4482” do leczenia pacjentów chorych na Covid-19.

- To decyzja biznesowa. Rezygnacja z badań nad szczepionką, gdy są już na rynku lepsze preparaty i skoncentrowanie się na opracowaniu leku, jest rozsądną decyzją, tym bardziej, że skutecznego leku jak na razie nie ma na rynku - komentuje dla AFP dr hab. Aleksandra Zasada z PZH.

Zatem Zięba wyrwał z kontekstu fragment komunikatu i nadał mu inne, nieprawdziwe znaczenie.    

Covid-19 nie istnieje – Fałsz 

Zięba mówi też, że nie ma takiej choroby jak Covid-19, jest tylko „zespół objawów”. Wiele razy pisaliśmy już, że wirus powodujący chorobę Covid-19 został zidentyfikowany w laboratorium, a jego kod genetyczny został opublikowany w marcu 2020 r. przez Ośrodek Kliniczny Zdrowia Publicznego i Szkoły Zdrowia Publicznego w Szanghaju w GenBank, amerykańskiej bazie danych sekwencji kodu genetycznego. Twierdzenie, że pandemia nie istnieje jest bezzasadne po niemal roku zmagania się praktycznie wszystkich krajów świata z patogenem. 

By udowodnić, że nie można zakazić się koronawirusem Zięba wymazał swoją twarz, jak opowiada, plwocinami od osoby, która przechorowała Covid-19. Mówi, że nie zachorował, co w jego mniemaniu ma być dowodem na nieistniejącą pandemię. 

Nic dziwnego. „Osoba, która przechorowała Covid-19 i wyzdrowiała nie ma najprawdopodobniej już wirusa w drogach oddechowych i nie może zarażać” - tłumaczy dr Zasada.

Przypomnijmy, że wirus przenosi się na ogół drogą kropelkową, a więc podczas kaszlu, kichania czy mówienia, od osoby chorej lub przechodzącej Covid-19 bezobjawowo.
W wytycznych postępowania z pacjentami z podejrzeniem zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, dokumencie przygotowanym dla szpitali czytamy:

„Zakaźność rozpoczyna się prawdopodobnie krótko przed wystąpieniem początkowych objawów (1 doba) i utrzymuje się do ich ustąpienia. W pierwszych dniach choroby, materiał zakaźny stanowią wydzielina z nosa, gardła, oskrzeli, łzy, a w późniejszej fazie – także kał, mocz.

Zakażenie następuje drogą kropelkową oraz przez kontakt bezpośredni z wydzielinami pacjenta a także kontakt pośredni ze sprzętami i powierzchniami skażonymi wirusem.

Czas przeżycia wirusa (na podstawie danych dla SARS) na powierzchniach nieożywionych w 4°C wynosi 28 dni, natomiast w 20°C od 2 do 5 dni.”

Wniosek: Twierdzenie Jerzego Zięby, że Pfizer zakończył badania nad szczepionką jest fałszywe, jak również to, że maseczki powodują raka płuc oraz, że Covid-19 nie istnieje.

Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy

Skontaktuj się z nami