Zdjęcie trumien ze szczątkami brytyjskich żołnierzy jest z 2006 roku i nie ma związku z Ukrainą
- Opublikowano 15/11/2024, 14:58
- Przeczytasz w ciągu 6 minut
- Autor: Maja CZARNECKA, AFP Polska
Copyright © AFP 2017-2024. Jakiekolwiek komercyjne wykorzystywanie powyższych treści wymaga subskrypcji serwisu. Więcej informacji znajdą Państwo pod tym linkiem.
„18 członków brytyjskich sił specjalnych powróciło do domu po „udanej” próbie walki po stronie Kijowa” – czytamy w postach zamieszczonych po 2 listopada 2024 na Facebooku (tutaj i tutaj) oraz na Telegramie. Zdjęcie z tym samym opisem zyskało na platformie X 134 udostępnień. Pod zdjęciem dołączonym do publikacji czytamy po angielsku, że żołnierze „zostali zlikwidowani w rejonie Odessy” (określenie „zlikwidowany” jest powszechnie używane w oficjalnych przekazach w języku rosyjskim dla określenia „zabity” w stosunku do poległych Ukraińców).
To samo zdjęcie (krążące również w formie nagrania) z tym samym twierdzeniem, że żołnierze zostali zabici w Ukrainie, krążyło również w językach angielskim, francuskim, czeskim, słowackim, hiszpańskim i chińskim oraz rosyjskim.
„Brytyjczycy, poznajcie swoich żołnierzy, którzy zdecydowali się pójść na wojnę z Rosją” – głosi artykuł zamieszczony na stronach Pravda Moldavia i jej czeskiej wersji Czechia News Pravda, wyglądających jak portale informacyjne z wiadomościami ze świata, które według francuskiej służby wyspecjalizowanej w śledzeniu dezinformacji i ingerencji cyfrowej Viginum, jest w rzeczywistości rosyjską siecią dezinformacji wymierzoną w kraje europejskie.
Jednakże zdjęcie to nie ma nic wspólnego z Ukrainą, jak sugeruje się w publikacjach. AFP ustaliła, że fotografia pochodzi z 2006 roku, i pokazuje przylot trumien z ciałami 14 brytyjskich żołnierzy z Afganistanu, którzy zginęli podczas katastrofy lotniczej.
Zdjęcie z 2006 roku, z innego konfliktu
Korzystając z technik odwrotnego wyszukiwania obrazów w Google i Yandex, bez trudu mogliśmy stwierdzić, że zdjęcie – bez ukraińskiej flagi – było wielokrotnie publikowane w ostatnich latach m.in. w 2020, 2015, a także w 2014 roku w artykule w języku perskim na stronie irańskiej agencji prasowej Tasnim News, oraz w raporcie NASA z 2012 roku jako zdjęcie brytyjskich żołnierzy, którzy zginęli w katastrofie w Afganistanie w 2006 roku.
Zdjęcie krążyło również w fałszywych postach w języku rosyjskim i hiszpańskim pod koniec 2023 r. i na początku 2004 r., informujących, że żołnierze zostali zabici na Ukrainie, co zweryfikowały hiszpańskojęzyczny portal fact-checkingowy VOA Verifica oraz ukraiński Stop Fake.
Najstarszą publikacją z tym zdjęciem jaką znaleźliśmy, jest artykuł na stronie BBC (zarchiwizowany link) z 12 września 2006 r., zatytułowany „RAF bodies return home to Kinloss” (w tłumaczeniu „Ciała żołnierzy RAF wracają do Kinloss”), informujący o sprowadzeniu ciał 14 żołnierzy, którzy zginęli w katastrofie samolotu RAF Nimrod w Afganistanie, do macierzystej bazy lotniczej w Kinloss w szkockim Moray. Zdjęcie zostało opatrzone podpisem MoD (Ministerstwo Obrony). Agencja AFP relacjonowała również to wydarzenie (zarchiwizowany link).
Opis pod zdjęciem wyraźnie mówi, że przedstawia ono trumny z ciałami brytyjskich żołnierzy poległych w katastrofie w Afganistanie w 2006 roku, a nie na Ukrainie podczas trwającego obecnie konfliktu, co sugerują fałszywe publikacje.
Maszyna zwiadowcza RAF Nimrod MR2 rozbiła się w prowincji Kandahar 2 września 2006, co spowodowało śmierć 14 osób. AFP w swojej depeszy (zarchiwizowany link ) pisała, że przyczyną katastrofy był problem techniczny.
Siły Zbrojne Wielkiej Brytanii wysłały kontyngent wojskowy do Afganistanu w ramach ówczesnej Międzynarodowej Siły Wsparcia Bezpieczeństwa ISAF prowadzonej pod dowództwem NATO (2001 - 2014) i z upoważnienia ONZ.
Ukraińska flaga wklejona do zdjęcia cyfrowo
Na oryginalnym zdjęciu, na czarnym tle w głębi samolotu, widzimy dwie flagi Wielkiej Brytanii i pomiędzy nimi flagę Royal Air Force RAF. Na zestawieniu poniżej zaznaczyliśmy w zielonej ramce miejsce, w którym wklejono cyfrowo ukraińską flagę.
Obcokrajowcy mogą walczyć w Siłach Zbrojnych Ukrainy
W przeciwieństwie do operacji w Afganistanie, do Ukrainy nie została, jak do tej pory, wysłana żadna wielonarodowa siła wojskowa do walki z Rosją, jest to bowiem kwestia delikatna dla zachodniej dyplomacji. Podczas gdy kraje zachodnie wspierają Kijów finansowo i dostarczają broń, żaden z nich z osobna nie zdecydował się oficjalnie wysłać swoich żołnierzy bezpośrednio na pole walki.
Brytyjska armia, która wspiera Ukrainę również poprzez szkolenie ukraińskich żołnierzy organizowane jak do tej pory w Wielkiej Brytanii, rozważa obecnie możliwość wysyłania instruktorów wojskowych do Ukrainy w celu przeprowadzenia szkoleń na miejscu, co rozwiązałoby wiele utrudnień logistycznych (konieczność wysyłania ukraińskich żołnierzy do baz w Wielkiej Brytanii) i pozwoliłoby na większe oszczędności (zarchiwizowany link).
Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski powiedział w marcu tego roku w Kijowie że „żołnierze NATO są już na Ukrainie” (zarchiwizowany link). Jego słowa pojawiły się w kontekście wypowiedzi prezydenta Emanuela Macrona na temat opcji wysłania wojsk zachodnich do Ukrainy (zarchiwizowany link).
Jednak od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę obcokrajowcy mogą walczyć w ukraińskich siłach zbrojnych. Niedawne zmiany w ukraińskim ustawodawstwie przyjęte przez parlament pozwalają cudzoziemcom służyć również w randze oficerów. Do czasu przyjęcia nowelizacji pod koniec października 2024 r. zagraniczni ochotnicy mogli walczyć tylko jako szeregowcy lub sierżanci, m.in. w Międzynarodowym Legionie obrony Ukrainy, który został utworzony w pierwszych dniach po inwazji.
Ukraińskie i międzynarodowe media doniosły niedawno o śmierci w Ukrainie kolejnego Brytyjczyka. 22-letni Callum Tindall-Draper walczył w ramach tego legionu (zarchiwizowane linki tutaj i tutaj).
Od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku AFP obaliła wiele fałszywych treści na temat tego konfliktu. Nasze weryfikacje są dostępne w języku polskim tutaj a w języku angielskim tutaj.
Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy
Skontaktuj się z nami