
Nie, twierdzenie włoskiego ginekologa jest fałszywe
- Ten artykuł jest starszy niż rok.
- Opublikowano 08/09/2020, 00:00
- Zaktualizowane w 14/09/2020, 21:42
- Przeczytasz w ciągu 11 minut
- Autor: Katarina SUBAŠIĆ, AFP Belgrad, AFP Polska
Copyright © AFP 2017-2025. Jakiekolwiek komercyjne wykorzystywanie powyższych treści wymaga subskrypcji serwisu. Więcej informacji znajdą Państwo pod tym linkiem.
Film pojawił się na Facebooku 27 sierpnia. Nim dotarł do polskojęzycznych użytkowników, krążył wśród arabskojęcznych, serbskich czy holenderskich internautów. Był też popularny na Twitterze. „Włoski lekarz ostrzega przed szczepieniami na COVID-19” - czytamy na ogół w postach.

Nagranie można było obejrzeć na YouTubie. Film zyskał ponad 294 tys. wyświetleń.
W sześciominutowym nagraniu mężczyzna ubrany w biały fartuch, przedstawiony w opisie jako dr. Roberto Petrella czyta tekst z kartki. Mówi, że COVID-19 to „plan masowej eksterminacji”. Jego celem jest „zredukowanie o ponad 80 procent” światowej populacji. Ostrzega też przed szczepieniami na tę chorobę, twierdząc, że mogą one wywołać komplikacje poszczepienne a nawet śmierć. Według niego, nie istnieje test, który mógłby precyzyjnie wykryć wirusa, ale istnieje plan, którego celem jest wykazanie, że u 90% przetestowanych osób wynik jest pozytywny.
Serwis fact-checkingowy AFP stwierdził, że co najmniej pięć tez Petrelli jest błędnych lub wątpliwych. Lekarz czyta z kartki tekst, który nazywa dokumentem. Jego treść silnie przypomina popularny w sieci pamflet zatytułowany „Plandemia”, opublikowany w wielu językach, którego fałszywą zawartość AFP ujawniła w maju.
Kim jest doktor Petrella
Roberto Petrella to emerytowany włoski lekarz ginekolog. Z artykułów we włoskich mediach m.in. z regionalnej gazety Il Centro i portalu ekuonews.it dowiadujemy się, że lekarz jest od lat krytycznie nastawiony do szczepień przeciw HPV, wirusa odpowiedzialnego za część zachorowań na raka szyjki macicy. W 2019 r. został zawieszony, a następnie usunięty z listy lekarzy prowincji Teramo w regionie Abruzzo. Lekarz odwołał się i oczekuje na ostateczną decyzję, nadal wykonując zawód lekarza.
Poniżej odnosimy się do kilku tez z jego wypowiedzi:
COVID-19 “nie jest nazwą wirusa lecz planem zredukowania światowej populacji”. Fałsz
Na początku filmu Petrella mówi, że COVID-19 to akronim od słów po włosku CERTIFICATO DI IDENTIFICAZIONE DELLA VACCINAZIONE CON INTELLIGENZA ARTIFICIALE, w tłumaczeniu „zaświadczenie o identyfikacji szczepień sztuczną inteligencją”, a liczba 19 to „rok utworzenia programu identyfikacji. Lekarz twierdzi również, że COVID-19 oznacza „program masowej eksterminacji” i że „nie jest to nazwa wirusa, to raczej nazwa międzynarodowego planu kontroli i redukcji ludności”.
Te twierdzenia są fałszywe.
COVID-19 to choroba wywołana przez nowy szczep koronawirusa.
Nazwa COVID-19 została wprowadzona przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus ogłosił ją na konferencji prasowej 11 lutego 2020 r. (Corona-Virus-Disease-2019). W tym akronimie CO pochodzi od angielskiego słowa corona (po polsku korona), „VI” od słowa virus (po polsku wirus) a „D” od angielskego słowa disease (po polsku choroba). Natomiast liczba 19 oznacza rok identyfikacji wirusa, czyli 2019 r. (Corona-Virus-Disease-2019).
O innym fałszywie odczytywanym skrócie pisaliśmy na naszym blogu po angielsku. Ma on pochodzić od (Corona-Virus-Disease-2019)„China Outbreak Virus in December 19”, gdzie „C” pochodzi od China, „O” od słowa outbreak (po polsku wybuch np. epidemii), „V” od słowa virus (po polsku wirus), „D” od december (po polsku grudzień), a liczba 19 oznacza rok pojawienia się, czyli 2019 r.
Wiadomo, że chorobę o nazwie Covid-19 wywołuje nowy koronawirus o nazwie SARS-CoV-2. To nowy szczep, którego wcześniej nie identyfikowano u ludzi – czytamy na stronie Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC). Pojawił się w mieście Wuhan, w Chinach, w grudniu 2019 r. Jak wskazuje WHO, COVID-19 należy do rodziny groźnych koronawirusów SARS (ang. severe acute respiratory syndrome).
Od kilku lat w mediach społecznościowych krąży wiele spiskowych teorii o międzynarodowym planie kontroli ludzkości i redukcji populacji poprzez wszczepienie ludziom chipów. Od czasu wybuchu epidemii w Wuhan, teorie te znacznie się nasiliły. Jej zwolennicy są przekonani, że chipy mają być ludziom wszczepiane razem ze szczepionką na COVID-19. I właśnie w tym celu wirus ten został sztucznie wytworzony. Włoski lekarz w swej wypowiedzi powiela tę teorię.

Za tym domniemanym tajnym planem stoi amerykański miliarder Bill Gates, który stał się najpopularniejszym przedmiotem teorii spiskowych dotyczących koronawirusa.
Rzecznik Fundacji Billa i Melindy Gatesów powiedział AFP Fact Check, że informacje o zamiarze chipowania ludzi w celu ich kontroli są całkowicie fałszywe. „Nigdy nie miałem nic wspólnego z żadnym chipowaniem”, powiedział dziennikarzom Gates w czerwcu 2020 r.
Jeśli chodzi o informacje przypisujące miliarderowi zamiar chipowania wszystkich ludzi na świecie, mają one różne korzenie. Siegają m.in do projektów i badań naukowych w których miliarder faktycznie uczestniczy jako filantrop zaangażowany w programy szczepień prowadzonych głównie w krajch Trzeciego świata a także w przygotowaniu projektu tożsamości cyfrowej.
Twierdzenie, że Gates ma plan redukcji populacji jest wynikiem manipulacji słowami miliardera, które wypowiedział podczas konferencji TED w 2010 r.
„Na początek - populacja. Dziś na świecie żyje 6,8 mld ludzi. Z perspektywą wzrostu do około 9 miliardów. Jeśli uda nam się osiągnąć duży sukces z nowymi szczepionkami, służbą zdrowia i działaniami w sferze urodzeń, będziemy w stanie obniżyć tę liczbę o 10 do 15 procent. Ale nawet wtedy populacja wzrośnie o około 1,3 mld” - powiedział Gates, tłumacząc jak osiągnąć cele neutralności klimatycznej. O tego czasu, to jedno zdanie jest dla jego oponentów dowodem na szatańskie intencje miliardera.
Cały film z konferencji i transkrypcją w języku polskim dostępny jest na stronie TED.
Szerzej opisaliśmy to w artykule na naszym blogu AFP Sprawdzam pod koniec maja tego roku.
„Szczepienia osłabiają układ odpornościowy i nas zabiją”: Fałsz
Petrella mówi, że szczepienia, którym człowiek w ciągu swego życiu został poddany, osłabiły jego układ odpornościowy, a celem szczepionki na COVID-19 (która jeszcze nie została wprowadzona) jest „depopulacja”, czyli redukcja liczby ludności na świecie o 80 procent. Szczepienia spowodują, że będziemy „ciężko chorzy, i nas w końcu zabiją” - mówi lekarz.
Sprawdzili to dziennikarze z biura AFP w Belgradzie.
„Nie ma takiej możliwości, aby szczepienia mogły „osłabić układ odpornościowy”, podkreślił dr. Srdja Jankovic, immunolog z głównego szpitala dziecięcego w Belgradzie, członek rządowego komitetu ds. pandemii.
„Szczepienie przeciwko jednej chorobie praktycznie nie wpływa na odporność na inne choroby. Szczepienie chroni ludzi i leczy przed bardzo niebezpiecznymi chorobami ”- powiedział Jankovic w e-mailu z 1 września.
Z kolei wirusolog z Belgradzkiego Instytutu Mikrobiologii i Immunologii oraz konsultantka Światowej Organizacji Zdrowia Maja Stanojevic, zapytana, czy szczepionki mogą zniszczyć układ odpornościowy, odpowiedziała: „Nie. Koniec. Kropka."
Według WHO „szczepionki są obecnie bardzo bezpieczne, mimo twierdzeń o ich szkodliwości pojawiających się niektórych publikacjach. Większość niepożądanych odczynów poszczepiennych to przejściowe zaburzenia stanu zdrowia, jak ból ramienia lub niewielka gorączka.”
Epidemiolog, dr Predrag Djurić, powiedział AFP w Belgradzie, że „szczepionki budują odporność organizmu i jego umiejętność walki z chorobami, jednak nie czynią tego kosztem osłabiania już nabytej odporności”.
„Nie ma wątpliwości, że szczepienia uratowały dotychczas miliony istnień ludzkich i stanowią jeden z najskuteczniejszych i najbezpieczniejszych środków profilaktyki w medycynie.
„Jeśli chodzi o przyszłą szczepionkę na COVID-19, prace nad nią poddane są ścisłym procedurom, informacje o testach są publicznie dostępne, a procedury przejrzyste ”- podkreślił Djurić w mailu do AFP z 31 sierpnia 2020 r. Poniżej publikujemy tabelę z informacją mówiącą na jakim etapie badań znajduje się sześć najbardziej zaawansowanych szczepionek.

Na świecie trwa wyścig po szczepionkę przeciwko COVID-19. Mogłaby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby, która pochłonęła już ponad 895 000 istnień ludzkich na całym świecie, według danych z 7 września 2020 r. Jak widać z danych opublikowanych na stronie corona-scaner.com, wirus dotarł już do większości państw na świecie. WHO ogłosiło, że epidemia koronowirusa stała się pandemią dnia 11 marca 2020 r.
Nad szczepionką aktualnie pracuje ponad 165 zespołów badawczych na całym świecie. Stale uaktualnianą listę można znaleźć na stronie WHO. O postępach w badaniach można też przeczytać na stronie The New York Times. Znajdziemy tam szczegółowe informacje na jakim etapie badań są dane zespoły, gdzie i w jaki sposób je prowadzą. Najbardziej zaawansowane są 34 testowane szczepionki będące w fazie badań klinicznych na ludziach.
„Twierdzenie, że oni chcą wyprodukować szczepionkę, która spowoduje śmierć miliardów ludzi”, naprawdę nie zasługuje na poważny komentarz”- podkreślił dr Djurić.
„Twierdzenie, że szczepienia będą miały śmiertelne skutki dla populacji są całkiem bezpodstawne,” - z kolei podkreśla dr Jankovic.
Osoby niezaszczepione nie będą mogły „wyjść z domu ani podróżować”: Spekulacje
Petrella twierdzi, że „ludzie niezaszczepieni w większości będą wykluczeni ze społeczeństwa. Osoba niezaszczepiona nie będzie mogła podróżować... pójść do kina, a w przyszłości nie będzie mogła nawet wyjść z własnego domu. To już się dzieje w niektórych chińskich miastach” - stwierdził ginekolog.
Przytoczony przez lekarza przykład Chin nie ma potwierdzenia w faktach. W Chinach, szczepionka jest testowana na ludziach już od lipca. Jak donosiło BBC, szczepione są w pierwszej kolejności najważniejsze osoby w kraju.
Według Zheng Zhongwei, szefa centrum naukowo-technicznego Narodowej Komisji Zdrowia, rząd chiński zezwolił na „doraźne użycie” szczepionki. Zamykane miasta w Chinach, tak jak to było w przypadku Wuhan w styczniu, czy Pekinu w czerwcu, to już dziś przeszłość. Ograniczenia dla mieszkańców zostały zniesione po tym jak władze Chin ogłosiły, że sytuacja jest pod kontrolą.

Testy są niewiarygodne i żaden z nich nie jest w stanie wykryć wirusa SARS CoV-2. Fałsz
„Testy są niewiarygodne i żaden z nich nie może dokładnie wykryć wirusa SARS CoV-2” - powiedział Petrella.
„To jest całkowicie błędne stwierdzenie” - powiedział AFP z kolei 31 sierpnia 2020 r. Oliver Stojkovic, genetyk i profesor na Wydziale Medycznym w Belgradzie.
„Wszystkie testy PCR używane do wykrycia wirusa SARS CoV-2 są wiarygodne i dokładne dzięki temu, że już 11 stycznia pełen materiał genetyczny, RNA, został zidentyfikowany” - stwierdził.
„W przypadku testów RT-PCR (oznaczające materiał genetyczny wirusa), wykrywają one jedynie SARS CoV-2. Nie wykrywają obecności materiału genetycznego innych wirusów” - dodał.
Nieprawdą jest, jakoby testy PCR zwane także molekularnymi, nie służyły do diagnostyki koronawirusa, wręcz odwrotnie, są one uważane za najpewniejsze i są rekomendowane przez WHO. Badanie metodą RT-PCR wykrywa obecność materiału genetycznego wirusa SARS w próbce pobranej z nosa. Nie należy go mylić z badaniem krwi sprawdzającym obecność przeciwciał u osoby, która miała wirusa i została wyleczona. Warto dodać, że eksperci amerykańscy cytowani przez The New York Times uważają, że testy te są tak precyzyjne, iż kwalifikują jako „zakażone” nawet te osoby, które nie mogą zarażać innych.
Testy na szeroką skalę przeprowadzane we francuskich szkołach i krajach Ameryki Łacińskiej. Fałsz
Petrella twierdzi, że „ktoś” - nie określa kto -, chce osiągnąć cel „90% dodatnich wyników wśród testowanych osób”, i że dlatego rozpoczęto masowe testy u dzieci. Mówi, że „11 maja we Francji wprowadzono testy na szeroką skalę we wszystkich szkołach. Było ich około 700 tys. tygodniowo”.
To nie jest prawda.
AFP nie odnalazła żadnych informacji nt. testów przeprowadzanych na szeroką skalę u dzieci we francuskich szkołach po ich stopniowym otwarciu 11 maja. Wprost przeciwnie, 24 kwietnia, Rada naukowa ministerstwa zdrowia odradziła masowe badania uczniów.
„Rada naukowa uważa, że testy diagnostyczne PCR uczniów i pracowników szkół nie są możliwe: musiałyby objąć ponad 14 milionów osób i być przeprowadzane regularnie (co 5 do 7 dni), aby zidentyfikować przypadki zakażenia i tym samym skutecznie ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa”.
Na stronie internetowej rządu francuskiego, zaktualizowanej 15 sierpnia, nie ma żadnej informacji o masowych testach, ani w szkołach ani wśród ludności w ogóle, natomiast są wskazania co do grup, które powinne być testowane. Rząd mówi także, że w ramach takiej polityki możliwe jest przeprowadzenie łącznie 600 tys. testów tygodniowo, nie tylko w szkołach, ale w całym kraju.
Regionalny serwis informacyjny Lyon Capitale doniósł 6 maja, że 45 dyrektorów szkół w regionie Rodanu na wschodzie Francji zaapelowało do władz, żeby nie otwierały szkół „ponieważ nie są spełnione warunki dla zachowania zdrowia”, m.in. właśnie z powodu „braku zaplanowania systematycznych testów dla pracowników i uczniów”. To dodatkowy dowód, że we Francji w szkołach testy nie są masowe.

Hiszpania, Argentyna - w czołówce „masowych testów” Fałsz
Petrella powiedział również, że Hiszpania, Argentyna i inne kraje Ameryki łacińskiej są „głównymi krajami wykonującymi masowo testy”.
Nie ma na to żadnych dowodów. Według Worldometers, 8 września 2020 r. krajami o największej liczbie przebadanych osób, po około 265 000 na milion mieszkańców, są Stany Zjednoczone, Rosja i Wielka Brytania. Hiszpania zbadała 213 595 osób na milion mieszkańców, Argentyna 31 192. Polska przebadała 75 091 osób na milion mieszkańców.
Posiadanie wirusa nie oznacza, że jesteś chory: Zgadza się
Jedynie to stwierdzenie Petrelli jest prawdziwe. Rzeczywiście, okazuje się, że „infekcja koronawirusem SARS-CoV-2 może nie dawać objawów nawet w 45 proc. przypadków” - twierdzi prof. Eric Topol ze Scripps Research Institute w San Diego w Kalifornii. O badaniu można przeczytać po polsku na portalu pulsmedycyny.pl.
Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy
Skontaktuj się z nami