
Przekazanie Polaka na granicy z Niemcami użytkownicy błędnie łączą z „cholerą” i migrantami
- Opublikowano 31/07/2025, 15:09
- Przeczytasz w ciągu 6 minut
- Autor: Maja CZARNECKA, AFP Polska
Copyright © AFP 2017-2025. Jakiekolwiek komercyjne wykorzystywanie powyższych treści wymaga subskrypcji serwisu. Więcej informacji znajdą Państwo pod tym linkiem.
„W kombinezonach ochronnych przerzucili do Polski nielegalnego... ” – czytamy w poście zamieszczonym wraz ze zdjęciem 20 lipca 2025 roku na Facebooku.
Na zdjęciu widać samochód niemieckiej policji oraz mężczyzn ubranych w białe kombinezony ochronne. Użytkownik dodał link do publikacji na platformie X z lutego z tym samym obrazem.
Użytkownicy platformy X (tutaj, tutaj) opublikowali te same zdjęcia z pytaniem: „Czemu niemcy podrzucający nam nielegalnych uchodźców byli w kombinezonach ochronnych!” oraz tag #cholera.

„Jest przypadek cholery w Polsce. Pacjentka w ciężkim stanie” – donosiło Polskie Radio 20 lipca, powołując się na Stargard News, portal z wiadomościami z miasta położonego około 50 kilometrów od granicy z Niemcami, gdzie 19 lipca starsza kobieta została hospitalizowana z podejrzeniem zakażenia cholerą. „Na kwarantannie domowej jest 26 osób, pod nadzorem epidemiologicznym – w sumie 85.” – czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej (PAP), która pisze też, że służby sanitarno-epidemiologiczne prowadzą „dochodzenie epidemiologiczne, aby poznać źródło zachorowania pacjentki”, która nie przebywała za granicą podobnie jak członkowie jej rodziny (zarchiwizowane linki tutaj, tutaj, tutaj).
Okazało się w następnych dniach, że pacjentka ze Stargardu cierpiała na inną infekcję bakteryjną.
„Wykluczono wystąpienie cholery. Stwierdzono wibriozę” – poinformował Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) w komunikacie z 25 lipca. (zarchiwizowany link).
W miarę rozwoju wydarzeń, niektórzy polscy użytkownicy mediów społecznościowych błędnie łączyli badany przypadek cholery z migrantami, odsyłanymi do Polski z Niemiec. „Oni nam przywożą ludzi chorych na cholerę”, „Podsyłają nam żywe bomby biologiczne”, „Czyli oni tą cholerę nam podarowali razem z nielegalnymi migrantami.” – pisali komentując w poście na Facebooku zdjęcie ubranych w kombinezony funkcjonariuszy.
W komentarzu pod artykułem Stargard News na Facebooku użytkownik dodał zdjęcie migrantów na pontonie przewożącym migrantów na Morzu Śródziemnym z podpisem: „Oj tam, to tylko ubogacanie kulturowe i sanitarne.”
Zdjęcia w postach nie mają nic wspólnego z migrantami, jak wyjaśniło AFP Sprawdzam w artykule weryfikacyjnym z lutego. Przedstawiają one niemiecką policję przekazującą bezdomnego Polaka z powrotem do Polski. Polskie służby sanitarne, które ostatecznie wykluczyły przypadek cholery, nie odnotowały żadnych przypadków cholery wśród uchodźców w ciągu ostatnich pięciu lat.
Stare zdjęcie bez związku z migrantami
Te same zdjęcia z nieco innym opisem mówiącym że „niemieccy funkcjonariusze przekazują nielegalnych migrantów” do Polski krążyły już wcześniej w polskich mediach społecznościowych w lutym 2025 r., m.in. na Facebooku, TikToku, Telegramie oraz na platformie X.
Zdjęcia z tym samym mylnym przekazem udostępniali, w toczącej się wówczas prezydenckiej kampanii wyborczej, politycy prawej sceny politycznej, m.in. poseł Konfederacji Konrad Berkowicz i posłanka Prawa i Sprawiedliwości (PiS) Józefa Szczurek-Żelazko).
Migranci są częstym celem dezinformacji w polskich mediach społecznościowych. Agencja AFP obaliła w przeszłości szereg fałszywych publikacji na ich temattutaj, tutaj, tutaj.
Agencja AFP potwierdziła, że zdjęcia krążące w internecie pochodzą z nagrania opublikowanego 11 lutego przez Telewizję Republika, która błędnie przedstawiała scenę jako „przerzut nielegalnego migranta” przez niemieckich funkcjonariuszy do Polski. Ustaliliśmy dokładne miejsce tego zdarzenia na terenie Polski - położone przy drodze kilkaset metrów od przejścia granicznego Lubieszyn-Linken w województwie zachodniopomorskim.
Morski Oddział Straży Granicznej (MOSG), potwierdził w rozmowie z AFP, że incydent miał miejsce na przejściu granicznym w Lubieszynie. Wyjaśnił również, że niemiecka policja doprowadziła wówczas obywatela Polski na przejście graniczne.
„Na nagraniu opublikowanym przez TV Republika widoczne jest zdarzenie, które miało miejsce 11 lutego w rejonie byłego drogowego przejścia granicznego w Lubieszynie” – przekazała p.o. rzecznika prasowego Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Przybysz w mailu do AFP z 17 lutego.
"Patrol ze Wspólnej Polsko-Niemieckiej Placówki w Pomellen przybył na miejsce w celu realizacji czynności wobec 2 obywateli Ukrainy zawracanych przez funkcjonariuszy niemieckiej Policji Federalnej w ramach tymczasowego przywrócenia kontroli granicznej (...) oraz wobec obywatela Polski – osoby bezdomnej” – dodała.
„Mężczyzna utracił na terenie Niemiec prawo do swobody przemieszczania się i posiadał aktywny zakaz wjazdu na terytorium RFN. Ze względu na stan higieny osobistej obywatel RP zarówno on jak i towarzyszący mu funkcjonariusze niemieccy ubrani byli w kombinezony ochronne. Mężczyzna został sprawdzony w bazach informatycznych SG, następnie skierowany na pobliski przystanek autobusowy” – wyjaśniła.
W rozmowie telefonicznej 20 lutego rzeczniczka wyjaśniła, że „aktywny zakaz wjazdu oznacza, że mężczyzna nie został wpuszczony na teren Niemiec i został odesłany do Polski”.
Ze swej strony, niemiecka policja potwierdziła agencji AFP, że nagranie pokazuje, jak 11 lutego polski obywatel jest odstawiany na stronę polską. „W odniesieniu do wydarzeń, dotyczących zapytania, mogę potwierdzić, że przekazana osoba jest obywatelem polskim. Prosimy o zrozumienie, że ze względu na ochronę danych, nie będziemy udzielać żadnych dalszych informacji na temat samego zdarzenia ani na temat osoby zainteresowanej” – napisał w mailu do agencji AFP 17 lutego dział prasowy Komendy Federalnej Policji w Bad Bramstedt.
Telewizja Republika dodała tę informację w późniejszych materiałach dotyczących kwestii granicy polsko-niemieckiej, jednak wprowadzająca w błąd informacja nadal krąży w mediach społecznościowych.
Inne polskie media, w tym Fakt i O2, opisały krążące w sieci przekłamanie, podając prawdziwą wersję wydarzeń. Twierdzenie to zostało również obalone przez polskie portale fact-checkingowe Konkret24 i Demagog (zarchiwizowane linki tutaj, tutaj).
Oba portale również zweryfikowały krążące w lipcu zdjęcie w kontekście pojawienia się podejrzenia cholery tutaj i tutaj.
Nie ma przypadków cholery w Polsce
Po dodatkowych analizach, 25 lipca, Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) „wykluczył wystąpienie cholery” i stwierdził wibriozę, chorobę powodowaną nietoksycznym szczepem bakterii przecinkowca. Więcej o wibriozie można przeczytać tutaj (zarchiwizowany link)
„W Polsce od wielu lat obserwuje się okresowo występowanie nietoksynotwórczych przecinkowców w zbiornikach wodnych, szczególnie w sezonie letnim, gdy warunki środowiskowe sprzyjają namnażaniu tych bakterii w środowisku.” – napisał GIS w komunikacie.
Wibrioza występuje w Polsce, Niemczech, Danii i Szwecji. Bakteria ta – podobna do bakterii wywołujących cholerę – może powodować między innymi groźne zakażenia ran, a nawet posocznicę.
W odpowiedzi na pytanie agencji AFP o to, czy od 2021 roku w Polsce odnotowano jakiekolwiek przypadki cholery, również wśród uchodźców, rzecznik GIS Marek Waszczewski powiedział 30 lipca: „Nie, nie odnotowaliśmy żadnych przypadków cholery w Polsce, a tym samym wśród uchodźców. Ostatni przypadek cholery odnotowany w Polsce był w 2019 roku i dotyczył marynarza z Indii, członka załogi statku, który przypłynął do portu w Świnoujściu”.
Dane o chorobach zakaźnych dostępne są na stronie Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (zarchiwizowany link).
Zastanawiasz się czy informacja jest prawdziwa? Napisz do nas. Sprawdzimy
Skontaktuj się z nami